The Doors: Owiany legendą "Paris Blues" ocalony od zapomnienia

"Paris Blues", czyli ostatni znany niewydany utwór The Doors, zapowiada bluesową kompilację nieistniejącej już grupy, która ukaże się 25 listopada z okazji Records Store Day's Black Friday. O "Paris Blues" przez lata wśród fanów zespołu krążyły legendy.

Jim Morrison (The Doors) w kwietniu 1969 r.
Jim Morrison (The Doors) w kwietniu 1969 r.BettmannGetty Images

Oryginalny bluesowy numer "Paris Blues" napisany został przez zespół, a nagrany podczas jednej z sesji nagraniowych albo do albumu "The Soft Parade" (1969), albo "L.A. Woman" (1971) - jak było naprawdę, nikt już tego pamięta. Przypomnijmy, że "L.A. Woman" to ostatnia płyta wydana za życia Jima Morrisona, który zmarł niespełna trzy miesiące po jej premierze.

Taśma matka z nagraniem zaginęła, a jedyną ocalałą kopię otrzymał klawiszowiec The Doors, Ray Manzarek. Ta kopia została częściowo uszkodzona przez jego syna Pablo (wówczas malucha), który nagrał na utwór kilka krótkich fragmentów. Teraz, dzięki kreatywnemu montażowi, piosenka została ocalona od zapomnienia na potrzeby nowego wydawnictwa.

Nazywany "legendarnym odrzutem" utwór doczekał się premiery cyfrowej i towarzyszącego mu teledysku. "Paris Blues" jest zapowiedzią bluesowej kompilacji o tym tytule. Album będzie dostępny w wybranych niezależnych sklepach, w limitowanej edycji 10 tysięcy numerowanych kopii na półprzezroczystym niebieskim winylu.

Wydawnictwo zawierać będzie także dwa niepublikowane wcześniej nagrania wokalisty Jima Morrisona i gitarzysty Robby'ego Kriegera występujących w duecie na benefisie kampanii burmistrzowskiej Normana Mailera, 31 maja 1969 roku w West Hollywood. Pierwszym z nich to "I Will Never Be Untrue" - oryginał napisany na potrzeby albumu "Morrison Hotel" z 1970 roku, który jednak nie został wydany.

Jim Morrison: 50 lat od śmierci wokalisty The Doors

3 lipca 1971 r. w Paryżu zmarł Jim Morrison. Legendarny wokalista The Doors miał zaledwie 27 lat.

W niektórych źródłach pojawiły się informacje o tym, że Jim Morrison przed śmiercią zażył po raz pierwszy heroinę. Menedżer The Doors Danny Sugerman w autobiografii "Wonderland Avenue" wspomina spotkanie z Pamelą Courson po jej powrocie do Stanów Zjednoczonych. Wówczas partnerka wokalisty miała przyznać, że przyczyną śmierci było przedawkowanie heroiny (Morrison miał być ponoć przekonany, że była to kokaina). Sugerman jednak zaznacza, że uzależniona od narkotyków Courson podawała kilka różnych wersji śmierci Jima, łącznie z tym, że sama zabiła swego partnera. Wśród licznych teorii spiskowych jest taka, że śmierć Pam Courson w 1974 roku z powodu przedawkowania narkotyków nie była przypadkiem. Partnerka Jima Morrisona mogła coś wiedzieć na temat jego śmierci, lecz bała się o tym mówić, dlatego na wszelki wypadek musiała zostać usunięta. Tajemnicza śmierć Jima Morrisona sprawiła, że wielu wciąż wierzy, że "Król Jaszczur" spełnił swoje marzenie o sfingowaniu zgonu i zaczęcia wszystkiego od nowa (tak jak wspomniany poeta Arthur Rimbaud). Miał się on kontaktować z własnym biurem jako Mr. Mojo Risin' (anagram nazwiska Jim Morrison). Grób Jima Morrisona na cmentarzu Père Lachaise 17 kwietnia 2021 r. Jest to najczęściej odwiedzana nekropolia na świecie (3,5 mln osób).Sam TarlingGetty Images
Kariera Jima Morrisona z zespołem The Doors trwała raptem sześć lat, ale do dziś ma on pewne miejsce w gronie najlepszych wokalistów w historii rocka, choć od jego śmierci właśnie mija 50 lat. Do grona swoich wokalnych idoli zaliczali Morrisona m.in. Eddie Vedder (Pearl Jam), Layne Staley (Alice In Chains), Scott Weiland (Stone Temple Pilots, Velvet Revolver), James LaBrie (Dream Theater) i Scott Stapp (Creed). Na zdjęciu Jim Morrison z The Doors podczas lata miłości w 1967 r. - Fantasy Fair w Marin County w Kalifornii.Elaine MayesGetty Images
Od grudnia 1970 r. trwały nagrania płyty "L.A. Woman", jednak jeszcze zanim ukończono miksy materiału (w połowie kwietnia 1971 r.), Jim Morrison wraz ze swoją partnerką Pamelą Courson wyruszył do Paryża. Stolicę Francji odwiedził w wakacje 1970 r. i wówczas to miasto przypadło mu do gustu na tyle, że rozważał przeprowadzkę, by tam pisać. Wyjeżdżając, Morrison do końca nie sprecyzował swoich planów na następne miesiące. Nie było też wiadomo, czy zamierza powrócić do The Doors, choć pewne znaki wskazywały na to, że myślał o porzuceniu zespołu na dobre. Bettmann / ContributorGetty Images
W pogrzebie na cmentarzu Père-Lachaise w Paryżu uczestniczyło tylko pięć osób: Alain Ronay, jego przyjaciółka i reżyserka Agnes Varda, Robin Wertle (sekretarka Morrisona przez kilka miesięcy jego pobytu w Paryżu), Bill Siddons i Pamela Courson. Nie powiadomiono nikogo z rodziny, przyjaciół czy kolegów z The Doors.CBSGetty Images
Na grobie wokalisty znalazły się następujące informacje: lata urodzin i śmierci (1943 - 1971), imię i nazwisko (James Douglas Morrison) oraz inskrypcja w języku greckim - KATA TON DAIMONA EAUTOU ("przeciwko demonowi w tobie"). Na zdjęciu Ray Manzarek (współzałożyciel The Doors) na grobie wokalisty w 30. rocznicę jego śmierci - 3 lipca 2001 r.Frederic REGLAIN/Gamma-RaphoGetty Images
Jim Morrison wyreżyserował film fabularny "HiWay" z 1969 r., w którym zagrał główną rolę, myślał o ekranizacji powieści "The Adept" Michaela McClure'a. Kilka miesięcy przed wyjazdem do Paryża przystąpił z Larrym Marcusem do pracy nad scenariuszem do filmu przetwarzającego wątki biografii poety Arthura Rimbaud (artysta z Los Angeles bez słowa wyjaśnienia porzuca bliskich i pracę, by w Meksyku rozpocząć nowe życie). Jak pokazały późniejsze losy Morrisona, ten trop można było odnieść do jego prawdziwego życia. W Paryżu Morrison chciał na dobre poświęcić się pisaniu, w mieście szukał głównie śladów zostawionych przez takich twórców, jak Baudelaire czy Ernest Hemingway. Biografowie wokalisty podkreślają, że wówczas nasiliły się jego kłopoty z alkoholem, które wcześniej ściągały na niego kłopoty. Nad Sekwaną miał wypijać po 2-3 butelki whiskey dziennie. The Doors w 1968 r.Chris Walter/WireImageGetty Images
Wieczorem 2 lipca 1971 r. Jim i Pamela poszli do kina na film "Pursued" z Robertem Mitchumem w roli głównej. Później wrócili do wynajmowanego apartamentu przy Rue Beautreillis 17, gdzie po pewnym czasie poszli spać. Po godzinie Courson obudziła się, słysząc, że Morrison dławi się i bulgocze. Obudzony wokalista The Doors w łazience zaczął wymiotować krwią, jednak miał zapewnić swoją partnerkę, że czuje się lepiej i nie potrzebuje lekarza i chciałby się wykąpać. Pamela poszła wówczas spać i obudziła się ok. 8 rano 3 lipca. W łazience znalazła nieprzytomnego Morrisona, który nie reagował na jej próby obudzenia. Ok. 8.30 Courson zadzwoniła do swojego przyjaciela Alaina Ronaya, a chwilę później po straż pożarną. Wg późniejszych relacji Pameli, przybyli strażacy wyciągnęli Morrisona z łazienki i położyli w sypialni, gdzie rozpoczęli masaż serca, który jednak nie przyniósł skutku. Francuski lekarz Max Vasille napisał, że śmierć nastąpiła z "przyczyn naturalnych". Nie wykonano jednak autopsji. Menedżer Bill Siddons po otrzymaniu informacji od Courson wsiadł w najbliższy samolot do Francji. W Paryżu zobaczył trumnę i akt zgonu, choć sam nie widział ciała. Na zdjęciu Jim Morrison i Pamela Courson w 1969 r.Estate of Edmund Teske/Michael Ochs ArchivesGetty Images
Jim Morrison w połowie lat 60. coraz bardziej pogrążał się w nałogach. Ray Manzarek wspominał, że wokalista przez kilka miesięcy żywił się fasolą w puszce i LSD. Nadużywanie alkoholu miało z kolei wpływ na zachowania sceniczne frontmana. "Jim był jak doktor Jekyll i Mr. Hyde. Kiedy był trzeźwy, był zrównoważonym erudytą i typem przyjacielskiego kolesia... Po prostu Mr. America. Kiedy zaczynał pić, na początku był w porządku, ale nagle zmieniał się w maniaka" - opowiadał Paul Rothchild, producent pierwszych pięciu płyt The Doors. Pod koniec 1970 roku podczas koncertu w Nowym Orleanie wokalista przeszedł załamanie. W pewnym momencie wręcz odmówił występu. Perkusista John Densmore w swojej biografii "Riders on the Storm" napisał, że po koncercie doszło do spotkania z Robbie Kriegerem i Rayem Manzarkiem, podczas którego zapadła decyzja o zakończeniu występów na żywo. Na zdjęciu Jim Morrison w 1968 r.Michael Montfort/Michael Ochs ArchivesGetty Images
Z Morrisonem grupa The Doors wydała sześć płyt: "The Doors" (1967), "Strange Days" (1967), "Waiting for the Sun" (1968), "The Soft Parade" (1969), "Morrison Hotel" (1970) i "L.A. Woman" (1971). The Doors w 1968 r. - od lewej: John Densmore, Robbie Krieger, Ray Manzarek i Jim Morrison.Daily Mirror/Mirrorpix/MirrorpixGetty Images
"Na tym zdjęciu widać nadciągającą śmierć Jima" - mówił później Ray Manzarek o okładkowej fotografii wokalisty z płyty "L.A. Woman". "Jasnowidz z pewnością uznałby, że ten człowiek niedługo umrze. Czuje się na nim ogromny ciężar. Nie był już młodym poetą, którego znałem na plaży w Venice" - dodawał klawiszowiec. The Doors w Londynie w 1968 r. Drugi od lewej Jim Morrison.Len Trievnor/Daily ExpressGetty Images

Drugi to cover utworu Roberta Johnsona "Me And The Devil Blues". Obie piosenki zostały nagrane przez Franka Lisciandro, filmowca, który zaprzyjaźnił się z Manzarkiem i Morrisonem, kiedy wszyscy trzej uczęszczali na zajęcia filmowe na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA).

"Paris Blues" zawiera również parę odrzutów z sesji do "The Soft Parade" z 1969 roku - "(You Need Meat) Don't Go No Further" i "I'm Your Doctor". W obydwóch Manzarek pojawia się na wokalu wspierany przez Kriegera i perkusistę Johna Densmore'a. W 2019 roku do utworów dograno bas Roberta DeLeo ze Stone Temple Pilots, a piosenki uświetniły jubileuszową edycję albumu z okazji 50-lecia.

Druga strona "Paris Blues" zawiera trzy utwory z "Live in Vancouver 1970" - koncertowego albumu wydanego w 2010 roku przez The Doors Bright Midnight Archive. Podczas występu 6 czerwca 1970 roku w Pacific Coliseum w Vancouver na scenie zespół wspomógł legendarny bluesman Albert King. W utworach "Little Red Rooster", "Rock Me Baby" i "Who Do You Love?" słychać Morrisona przedstawiającego Kinga.

The Doors - legenda psychodelicznego rocka

Grupa The Doors powstała w 1965 roku, a w jej skład weszło czterech studentów University of California. Klawiszowiec Ray Manzarek odkrył umiejętności Jima Morrisona do pisania poetyckich tekstów - wtedy też zaczęli współpracę. Wkrótce dołączyli do nich perkusista John Densmore oraz gitarzysta Robby Krieger.

#54 Pełnia Bluesa: Bez niego nie byłoby The DoorsInteria.plINTERIA.PL

Po śmierci Morrisona w 1971 roku spowodowanej przedawkowaniem narkotyków, grupa próbowała występować jako trio, ale po wydaniu dwóch płyt zawiesiła karierę.

W 2002 roku Manzarek z Kriegerem postanowili wznowić działalność grupy jako The Doors of the 21st Century. Planowali też zaprosić Densmore'a, ten jednak z powodu choroby nie zgodził się na dalszą grę. Wobec protestów perkusisty, zespół posługiwał się też nazwą Riders on the Storm lub Ray Manzarek and Robby Krieger of the Doors. Koniec tej działalności nastąpił ostatecznie w 2013 r. po śmierci Raya Manzarka.

"Light My Fire" DoorsówIplaIPLA


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas