Ten przebój powstał na potrzeby filmu "To właśnie miłość". "Każdy popełnia błędy"
Oprac.: Michał Boroń
Po 20 latach brytyjska grupa Keane wreszcie opublikowała niewydany wcześniej singel "Love Actually". Utwór pierwotnie powstał na potrzeby filmu "To właśnie miłość", który z okazji okrągłej rocznicy premiery został wypuszczony w odświeżonej wersji 4K do kin i na Blu-ray.
"Miłość wisi w powietrzu! Ale towarzyszy jej też ból złamanego serca, problemy i rozmaite perypetie różnych zakochanych par w magicznym czasie Świąt Bożego Narodzenia" - głosi opis filmu "To właśnie miłość".
Komedia w reżyserii Richarda Curtisa znajduje się w czołówce wielu rankingów najlepszych komedii romantycznych i filmów związanych z Bożym Narodzeniem. W obsadzie pojawiły się takie gwiazdy, jak m.in. Emma Thompson, Hugh Grant, Keira Knightley, Colin Firth, Liam Neeson, Alan Rickman, Billy Bob Thornton i Bill Nighy. W epizodycznych rolach zagrali m.in. Rowan Atkinson i Claudia Schiffer.
"To właśnie miłość" filmowym hitem na Boże Narodzenie
Produkcja przy budżecie 40 mln dolarów przyniosła ponad 245 mln dol. Po 20 latach film w odświeżonej wersji 4K ponownie trafił do kin, a także został wypuszczony na Blu-ray.
Na ścieżce dźwiękowej do filmu pojawiły się piosenki w wykonaniu m.in. Girls Aloud, Sugababes, Kelly Clarkson, Dido, Norah Jones, Maroon 5, Texas czy Lyndena Davida Halla. Niewiele brakowało, żeby znalazł się tam również tytułowy utwór "Love Actually" brytyjskiej grupy Keane.
"W 2002 roku byliśmy zespołem bez kontraktu, a nasz przyjaciel i menedżer Adam pracował dla producenta 'To właśnie miłość'. Podczas kręcenia filmu Adam zasugerował, że powinniśmy szybko napisać piosenkę, a wtedy może uda mu się ją dostarczyć do rąk Richarda Curtisa... i może to będzie nasz wielki przełom! Nie trzeba dodawać, że nie wyszło tak, ale Richard zawsze uprzejmie mówił, że kocha piosenkę i żałował, że nie umieścił jej w filmie" - wspomina po latach Tim Rice-Oxley (instrumenty klawiszowe).
Muzyk dodaje, że 20-lecie premiery "To właśnie miłość" było "doskonałym powodem", by wreszcie wypuścić właściwie nagraną wersję ich piosenki "Love Actually".
"Każdy popełnia błędy - nawet jeśli są zrozumiałe. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem 'Love Actually' tego zupełnie nieznanego tworu o nazwie Keane, pomyślałem, że jest piękne. Bardzo się starałem, aby umieścić to w filmie, ale ostatecznie wyszło trochę melancholijnie i, ośmielę się powiedzieć, trochę zbyt GŁĘBOKIE w stosunku do filmu, który zrobiłem" - przyznaje po latach scenarzysta i reżyser filmu Richard Curtis.
Twórca "To właśnie miłość" o "strasznym błędzie"
"Oczywiście zdałem sobie sprawę, jak straszny był to błąd, gdy sześć miesięcy później 'Hopes and Fears' [debiut Keane z 2004 r.] znalazło się na pierwszym miejscu list przebojów. To TAK cudowne, że piosenka jest teraz dostępna dla wszystkich. Słuchałem jej dużo przez te lata i kocham ją teraz jeszcze bardziej niż wtedy. Myślę, że tak naprawdę wolę trzyminutową wersję 'Love Actually' od długiego, chaotycznego filmu, który krąży po kinach od 20 lat" - mówi nieco przekornie twórca "To właśnie miłość".
W maju 2024 r., 20 lat po premierze, pojawi się zremasterowana wersja płyty "Hopes and Fears". Tylko w Wielkiej Brytanii album pokrył się dziewięciokrotną platyną.