Tak Brzmi Miasto 2022: coś, czego potrzebuje branża muzyczna [RELACJA]
To już dziewiąty raz, kiedy Tak Brzmi Miasto zebrało polską branżę muzyczną w jednym miejscu - dokładnie w krakowskim Teatrze Nowym. Chciałoby się powiedzieć, że TBM to coś, o co nikt nie prosił, ale każdy potrzebował. Czy nikt nie prosił? Nie wiem. Czy każdy potrzebował? Oj tak.
Gdybym kupowała roczne planery, to każdego roku w styczniu zakreślałabym listopad na czerwono, pisała "Tak Brzmi Miasto" i dodawała jeszcze ze trzy, no może cztery, wykrzykniki. Naprawdę - jeśli jesteś muzykiem, menedżerem, producentem, realizatorem, dziennikarzem muzycznym albo masz jakikolwiek inny związek z muzyką, TBM to must be.
W tym roku tematem przewodnim były festiwale. Całe zamieszanie rozpoczęło się panelem 12 listopada o 10:30, a potem każdy mógł iść w swoją stronę. Bo Tak Brzmi Miasto oferuje na tyle szeroki wybór, że każdy znajdzie coś dla siebie. W największej auli odbywają się spotkania, które dotykają aktualnych tematów - w tym roku można było posłuchać m.in. o ekologii, o tym, jak dostać się na festiwal albo jak kryzys, w tym przypadku i kryzys ekonomiczny, i pandemia, i tocząca się za wschodnią granicą wojna, wpływają na organizację wydarzeń muzycznych.
Dla tych bardziej praktycznych niż teoretycznych są z kolei warsztaty. I bardziej coachingowe, w stylu nauki dobrej prezentacji siebie albo work-life balance, i takie, które uczą, jak zrobić poprawny soundcheck w kwadrans. Głęboki ukłon również za wprowadzenie speedmeetingu, gdzie można było się spotkać, z kim tylko potrzebowało się pogadać.
I w sumie... speedmeeting to clue całej tej imprezy. Dyskusje i warsztaty są skondensowaną dawką przydatnej wiedzy, ale każdy, kto chociaż na chwilę wdepnął w branżę, wie, że najważniejsze tutaj są rozmowy. Nie od dziś wiadomo, że najlepsze znajomości zawiera się w kolejce do łazienki albo przy barze, ale na Tak Brzmi Miasto jest taki klimat tworzony przez zajawionych ludzi, że poznawanie się idzie sprawnie nawet tak o, na korytarzu.
A wieczorem, żeby nie przegrzać sobie głów informacjami, całe TBM zmierza do klubów na Kazimierzu przyjąć kolejną dawkę muzyki, tym razem w praktyce. W tym roku koncerty odbywały się w trzech miejscach: w Alchemii, Re (to akurat przy Rynku) i Hevre. Harmonogram zwykle jest dość napięty, ale da się zobaczyć wszystkie zespoły. Naprawdę. Tylko się trzeba trochę nabiegać. Ale warto, zapewniam. W tym roku usłyszeliśmy: Kathię, Tańkę Szafraniec, Niemoc, Mentally Blind, zimbru, shamę, Kowalczyka x Serca, Panilas, Klawo i IKSY.
Podczas jednego z warsztatów padło stwierdzenie: "Rób to, co kochasz, a nigdy nie odpoczniesz". Tak Brzmi Miasto też nie jest wydarzeniem, na którym można sobie odpocząć, przynajmniej fizycznie. Za to baterie ładuje aż do kolejnego listopada.