Syn Lennona zdradził, co sądzi o filmach o Beatlesach. "To minimum"
Oprac.: Mateusz Kamiński
Jak wyznał Sean Ono Lennon - syn Johna Lennona - cztery filmy, które mają powstać o Beatlesach, to absolutne minimum, by rzeczowo opowiedzieć historię muzyków.
Przypomnijmy, że Sam Mendes, reżyser m.in. "1917" czy "American Beauty", nakręci 4 filmy biograficzne o Beatlesach. Każdy z nich opowie historię z perspektywy poszczególnego muzyka, dzieła mają się ze sobą dopełniać.
"Cztery filmy to minimum, by opowiedzieć imponującą biografię grupy The Beatles. Potrzeba aż czterech filmów" - mówi w rozmowie z "Variety" Sean Ono Lennon. Mężczyzna przyznał, że marzy mu się, by Lennona zagrała... kobieta. "Mam nadzieję, że Emma Stone rozważy taką możliwość. Była znakomita w ‘Biednych istotach’. Następnym logicznym krokiem jest pójście na całość i zagranie Johna Lennona" - żartuje.
Syn Lennona zdradził, co sądzi o filmach o Beatlesach. "To minimum"
"Ciężko jest obsadzić rolę osoby tak znanej na całym świecie jak mój ojciec. Było kilka filmów biograficznych o muzykach, które odniosły sukces. Obraz ‘Niczego nie żałuję - Edith Piaf’ był niesamowity. ‘Ray’ był wspaniały. Da się to zrobić i wierzę, że zrobimy dobrą robotę, więc jestem podekscytowany" - mówi Lennon. Zdradził też, że przy tworzeniu filmów Mendesa znajdzie się dla niego specjalna funkcja. "Będę pomocnikiem operatora i zajmę się cateringiem. Nikt się tego nie spodziewał, ale będę gotował jak szalony" - opowiada Lennon.
Warto wspomnieć, że Sean Ono Lennon nie opuścił gali oscarowej z pustymi rękami - film "Koniec wojny!" do którego napisał scenariusz, zdobył statuetkę dla najlepszego krótkometrażowego filmu animowanego. Obraz oparty na słynnej piosence "Happy Xmas (War is Over)" z repertuaru Lennona i Ono, opowiada o dwóch żołnierzach z czasów I wojny światowej walczących po różnych stronach barykady. Dzięki gołębiowi pocztowemu rozgrywają między sobą listowny pojedynek szachowy.