"Sylwester Marzeń" z TVP nie odbędzie się. Lider Boys zabrał głos
Łukasz Filipowicz został wybrany na nowego burmistrza Zakopanego. Zapewnił już, że w mieście nie odbędzie się "Sylwester Marzeń”. Największa impreza organizowana przez TVP wisi na włosku. Marcin Miller, lider zespołu Boys i stały uczestnik koncertu, nie pozostawił tego bez komentarza.
W sylwestrową noc niemalże wszystkie większe polskie stacje telewizyjne zapraszają swoich widzów przed ekrany na wydarzenie specjalne. Organizują koncerty, w których uczestniczą wielkie gwiazdy, zarówno z Polski, jak i zza granicy. Widzowie bawią się w rytm muzyki pop i disco polo. Telewizja Polska co roku, od 2016 r., organizuje jedną z takich imprez - "Sylwester Marzeń". Zwyczajowo odbywała się ona w Zakopanem, natomiast teraz organizacja sylwestra w mieście prawdopodobnie będzie niemożliwa.
Nowy burmistrz Zakopanego nie zorganizuje "Sylwestra Marzeń"
Łukasz Filipowicz został nowym burmistrzem Zakopanego, zdobywając ponad 60 proc. głosów w drugiej turze wyborów. Pokonał swoją przeciwniczkę Agnieszkę Nowak-Gąsienicę, która kandydowała z ramienia PIS. Kilka godzin po ogłoszeniu wyników wyborów Filipowicz skomentował sytuację, dotyczącą sylwestra.
"Trzeba zmienić wizerunek Zakopanego. Nie będzie rządów Leszka Doruli w Zakopanem, nie ma Jacka Kurskiego w TVP, więc i nie będzie "Sylwestra marzeń". Natomiast jestem za tym, aby jakaś impreza była. Doskonale pamiętam czasy, kiedy witryny na Krupówkach osłaniano deskami z obawy o bezpieczeństwo. Więc trzeba pomyśleć o imprezie w mniejszej skali, promującej region" - wypowiedział się nowy burmistrz Zakopanego.
Od lat impreza w Zakopanem była krytykowana przez niektórych mieszkańców. Byli oni przejęci losem zwierząt zamieszkujących pobliski Tatrzański Park Narodowy. Dodatkowo podczas imprezy często dochodziło do aktów wandalizmu, a ulicami miasta przetaczały się tłumy pijanych osób, które przeszkadzały innym ludziom.
Lider grupy Boys zabrał głos
Lider zespołu Boys wypowiedział się w sprawie odwołania "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem. "Czy to jest Zakopane, czy inne miasto — mi to jest akurat rybka. Gram tam, gdzie mam umowę, gdzie chcą się ludzie bawić. Tak burmistrz sobie zażyczył — nie wiem, czy to jest dobre. To jest jedyna impreza w roku — ludzie chcą się bawić i tyle. Zawsze są zdania podzielone. Dla jednego będzie muzyka za głośna, innemu przeszkadza, że petardy strzelają" - wyznał Marcin Miller w rozmowie z Plejadą.
Muzyk podkreślił, że miejsce sylwestra jest mu całkowicie obojętne. Nie czuje się przywiązany do występowania w Zakopanem. "Jeżeli nie będzie sylwestra w Zakopanem, to my będziemy się bawić w Chorzowie" - dodał.