Steve Vai zaprosił na scenę syna taksówkarza, który przywiózł go na koncert
Steve Vai zagrał ostatni koncert trasy "Inviolate Tour". Podczas występu w Barcelonie legendarny gitarzysta zaprosił na scenę syna taksówkarza, który przywiózł go na miejsce wydarzenia. Chłopak przejął od Vaia gitarę i zaskoczył publiczność wspaniałą solówką.
Steve Vai jest prawdziwym wirtuozem gitary, wizjonerskim kompozytorem i producentem muzycznym, uznawanym za jednego z najlepszych gitarzystów wszech czasów.
Gry na gitarze zaczął się uczyć w wieku 12 lat od samego Joe Satrianiego, zaś w wieku lat 18 zaczął karierę u boku Franka Zappy. Przez te wszystkie lata zdobył wiele nagród - od statuetek Grammy zaczynając, a na Les Paul Awards kończąc.
Na swoim koncie ma około 60 płyt, a w jego dyskografii znajdują się m.in. albumy nagrane wspólnie z Zappą, Davidem Lee Rothem czy Whitesnake. Vai wciąż uczy też młodych adeptów sztuki grania na gitarze, m.in. w ramach Vai Academy.
W 2022 roku ukazała się ostatnia płyta Vaia, pt. "Inviolate", na której według zapewnień wydawcy, muzyk prezentuje swoją najbardziej skupioną, usprawnioną i być może ożywczą muzykę od lat.
Steve Vai zaprosił na scenę syna taksówkarza, który przywiózł go na koncert
Gitarzysta właśnie opublikował wideo z ostatniego koncertu podczas trasy promującej ostatni album.
Występowi towarzyszyły wielkie emocje i niecodzienne wydarzenia. Na miejsce występu muzyka zawiózł taksówkarz, który bardzo chciał pokazać gwieździe nagranie swojego syna.
"Przed ostatnim występem europejskiej trasy "Inviolate Tour" w Barcelonie, pojawił się podekscytowany taksówkarz, który chciał mnie podrzucić. Podczas jazdy był bardzo zaaferowany i pokazał mi klip wideo, na którym jego syn gra "For the Love of God". Byłem pod wrażeniem, jak ten chłopak grał" - pisze na Facebooku Steve Vai.
Kiedy gitarzysta podczas występu zobaczył na sali taksówkarza i jego syna, postanowił zrobić im niespodziankę. Podczas wykonywania utworu "Fire Garden Suite IV - Taurus Bulba" wyszedł do publiczności i w trakcie wykonywania solówki zawołał do siebie chłopaka. 13-latek po chwili przejął od swojego idola gitarę i pokazał publiczności na co go stać, a ta nagrodziła go brawami.
"Podczas koncertu tego wieczoru zobaczyłem chłopca z jego tatą siedzącego na widowni, więc postanowiłem zrobić mu dzień... a on z pewnością skopał kilka tyłków! To był wspaniały sposób na zwieńczenie wspaniałej trasy" - dodaje Vai.
Nim chłopak oddał gitarę, mocno przytulił gwiazdę.
"To właśnie dlatego jesteś uważany za LEGENDĘ! Niesamowity talent u dzieciaka i przeogromna hojność z Twojej strony, by dać mu tę chwilę! Niesamowite" - napisał pod filmem jeden z fanów.
Steve Vai - Warszawa, 20 czerwca 2016 r.
Czytaj także: