Steve Vai: W stronę światła

"Na tym albumie udało mi się rozluźnić i otworzyć" - mówi o "Story Of Light" (premiera 3 września) wirtuoz gitary Steve Vai. Amerykański muzyk powraca z nowym materiałem po siedmioletniej przerwie.

Steve Vai zagra z nowym materiałem w Warszawie - fot. Robert Cianflone
Steve Vai zagra z nowym materiałem w Warszawie - fot. Robert CianfloneGetty Images/Flash Press Media

Dodajmy, że w ramach promocji nowej płyty Steve Vai 28 października wystąpi w warszawskim klubie Stodoła. Wejściówki kosztują 120 zł (przedsprzedaż) oraz 130 zł (w dniu koncertu).

"Kiedy ewoluuje się jako muzyk, stawia się wszystko na jedną kartę. Czasami się opłaca, jak choćby w tym przypadku, bo praca nad tym albumem przyniosła mi wiele satysfakcji" - mówi Steve Vai.

Patrząc na "Story Of Light" w kontekście swoich poprzednich dokonań, Vai dostrzega w nich wspólną nić: "Wszystkie mają w sobie moje DNA". Przyznaje jednak, że istnieje "harmoniczna i melodyczna wrażliwość, którą zawsze trzymał na dystans - aż do tej pory".

"Być może byłem za mało pewny siebie, a może po prostu musiałem trochę pożyć - mam teraz 52 lata, więc zgromadziłem dużo różnych doświadczeń; co więcej, na tym albumie udało mi się rozluźnić i otworzyć. Nasze serca i dusze przepełniają najróżniejsze uczucia, muzyk powinien umieć je rozpoznać i wyrazić w czysty, szczery i autentyczny sposób" - wyjaśnia gitarzysta.

Vai nagrywał nowy album etapami, począwszy od stycznia 2010 r. W tym czasie przyjął lekko nonszalancki stosunek do świata i twórczości, który był dla niego czymś zupełnie nowym.

"Postanowiłem dać sobie spokój z ostrożnością i rozwagą, bo w zasadzie dlaczego miałbym być ostrożny? Ważną rolę odegrał też wiek. Powoli zaczynasz myśleć, że być może zostało ci już niewiele czasu, więc co tak naprawdę chcesz powiedzieć? I co najgorszego może się przydarzyć? Że mi się nie uda? Nie czuję, żebym miał cokolwiek do stracenia. Nie muszę się podlizywać stacjom radiowym ani wytwórniom płytowym, mogę więc pozostać wierny mojej artystycznej wrażliwości. Jeśli pozostanę wierny swojemu sercu, będzie to moim największym sukcesem".

Posłuchaj utworu "Gravity Storm" z "Story Of Light":


Album jest w przeważającej części instrumentalny, lecz pojawia się na nim kilka partii wokalnych. Sam Vai śpiewa w bardzo osobistym utworze "The Moon and I". Gościnnie pojawiają się też Aimee Mann, śpiewająca z nim w duecie w "No More Amsterdam" i Beverly McClellan, finalistka pierwszej edycji programu "The Voice", która razem z Vaiem śpiewa w utworze "John The Revelator" Blind Williego Johnsona.

W nagraniach wzięli również udział gitarzysta Dave Weiner, perkusista Jeremy Colson, basista Philip Bynone oraz harfistka/multiinstrumentalistka Deborah Henson-Conant.

Podsumowując całą płytę, Vai powiedział: "Mam tu wszystko, co lubię w swoich albumach: pełne rozmachu kompozycje, gęstą harmonikę, świetne partie gitary, basu i perkusji oraz poruszającą balladę - jak zwykle siódmą - który wzbija się w nieznane. Mamy więc kontynuację różnorodności, różne nastroje, a wszystko połączone - mam nadzieję - czystością artystycznej wizji. Zawsze najbardziej zależy mi na nastroju, który próbuję uchwycić. I chyba tutaj mi się udało".

Oto szczegóły płyty "The Story Of Light":

1. "The Story Of Light"
2. "Velorum"
3. "John The Revelator"
4. "The Book Of 7 Seals"
5. "Creamsicle Sunset"
6. "Gravity Storm"
7. "Mullach A'tSi"
8. "The Moon And I"
9. "Weeping China Doll"
10. "Racing The World"
11. "No More Amsterdam"
12. "Sunshine Electric Raindrops".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas