Reklama

Sarsa w pierwszym wywiadzie po diagnozie. "Czy to już koniec?"

Marta Markiewicz, szerszej publiczności znana jako Sarsa, opowiedziała o diagnozie, którą usłyszała od lekarza, oraz o tym, jak sobie z tym radzi. "To jest wciąż temat tabu" - mówi wokalistka.

Marta Markiewicz, szerszej publiczności znana jako Sarsa, opowiedziała o diagnozie, którą usłyszała od lekarza, oraz o tym, jak sobie z tym radzi. "To jest wciąż temat tabu" - mówi wokalistka.
Sarsa opowiedziała o swojej chorobie /Jan Bogacz/TVP /materiały prasowe

O chorobie, która może prowadzić do utraty słuchu, Sarsa opowiedziała w 2023 roku. "Czy to już koniec? Jak Beethoven słyszę mniej coraz. Choć aż za dobrze znam diagnozę, że to otoskleroza. Nagrałam płytę w dwa miesiące, jakby szedł pożar. Bo moje życie to muzyka - los kocha kurioza"" - usłyszeliśmy na EP-ce "Epilog 5 minut".

"I tak poszło w świat m.in. trudne przyznanie się, że od około 10 lat cierpię na tajemnicze i ku****ko podstępne schorzenie związane ze słuchem (...)  Od 16. roku życia gram koncerty, nagrałam pięć solowych albumów, współtworzyłam wiele muzycznych projektów. Całe życie podążałam za entuzjazmem, jaki daje mi muzyka. Tak bardzo kocham to, co robię, że nie zauważyłam, że... głuchnę" - pisała wtedy na Instagramie.

Reklama

Wtedy była przed zabiegiem wszczepienia implantu, który zahamował chorobę. "Dzięki tytanowej zastawce w uchu mam wrażenie, że słyszę jak brzmią poszczególne kolory światła. Po zdjęciu opatrunków rozpłakałam się - nie wiedziałam, że tak można słyszeć" - pisała.

Sarsa o chorobie. "Trudno było mi się pogodzić"

Teraz o chorobie opowiedziała w cyklu "Diagnozy gwiazd". "Choroba, która mi się przytrafiła, niewątpliwie jest dla mnie takim zderzeniem mocnym, zwłaszcza że wykonuję zawód związany ściśle z aparatem słuchu i mowy. Trudno mi było się pogodzić z diagnozą, jednak chęć misyjności (...), bycia użyteczną dla innych ludzi była i jest we mnie zawsze silniejsza, więc stąd się też wzięła ta odwaga, by się obnażyć i przyznać, że choruję" - wyznała.

Dodała również, że chce odczarować temat upośledzeń słuchu, który wciąż jest tematem tabu. "Rozmawiam o tym z kolegami i koleżankami z branży, że ubytki słuchu to jest temat tabu wciąż. Nie wstydzimy się już tego, że nosimy aparat na zębach (...), a jednak wstydzimy się tego, że mamy problem ze słuchem, a bardziej tego, że może musimy włożyć aparat słuchowy" - opowiadała.

Wyjaśniła również, że bała się tego, że będzie musiała zakończyć karierę. "Moja świadomość tego schorzenia była bardzo mała. Nie wiedziałam, że może ktoś mi pomóc. (...) Ja się bałam tego, że... nie wiem, że to jest moja ostatnia płyta. Ja po prostu nie miałam wiedzy. Kiedy nie mamy wiedzy, to się zaczynamy bać" - powiedziała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sarsa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama