Ray Wilson o sytuacji politycznej w Polsce: "Boli mnie to"
Ray Wilson, były wokalista Genesis, na co dzień mieszka w Polsce. W wywiadzie dla magazynu "Teraz Rock" powiedział co myśli o sytuacji politycznej w naszym kraju.
Pochodzący ze Szkocji Ray Wilson przez trzy lata (1996-98) był wokalistą słynnej grupy Genesis, koncertował w różnych krajach, ale miłość do Gosi Mielech (tancerka Polskiego Teatru Tańca) sprawiła, że zapuścił korzenie w Polsce. Muzyk jest założycielem i fundatorem działającej w Poznaniu Fundacji Raya Wilsona, której głównym celem jest wspieranie i aktywizacja osób z marginalizowanych warstw społecznych. W maju 2012 roku artysta odebrał od wiceprezydenta Poznania Akt Nadania Tytułu Ambasadora Poznania.
W rozmowie z Jordanem Babulą dla magazynu "Teraz Rock" muzyk wyjaśnił, że uważnie obserwuje sytuacje polityczną w naszym kraju.
"Rozumiem charakter wydarzeń ogarniających Polskę, bo chociaż nie znam języka, to czytam dużo zagranicznych serwisów piszących o tym, a także polskie media anglojęzyczne, z którymi staram się być na bieżąco. Zawsze staram się mieć otwarty umysł, wiem że każda strona ma swoje racje" - mówi Wilson.
Artysta przyznał jednak, że jest zaniepokojony poczynaniami partii rządzącej.
"Jako artysta i człowiek o liberalnych poglądach myślę, że to co się dzieje w Polsce, jest bardzo smutne. Boli mnie to. (...) To, co się dzieje teraz, ta polityka... Przejmowanie mediów przez władzę - serio? W XXI wieku? Co będzie następne? Wyłączą nam internet? Będziemy mieć intranet, w którym znajdzie się tylko to, na co pozwoli władza? Staniemy się Chinami? Co się, cholera, dzieje, czy to naprawdę Polska? I czy naprawdę tego chcemy, czy Polacy tego chcą? To znaczy - jestem za wolnością wyboru, jeśli chcą, to niech to mają. Problem w tym, że są wierutnie okłamywani przez polityków" - zauważa muzyk.
Wilson zwraca też uwagę na dobre strony tego działań rządu.
"Wiem jednak wystarczająco dużo o Polsce, żeby rozumieć, że są dwie strony medalu. I że niektóre hasła głoszone przez rządzących trafiają do serc ludzi, że są im potrzebne. Że nie wszystko, co robią rządzący, jest złe. Natomiast ich związek z Kościołem jest błędem. Nie powinien mieć miejsca. Nieważne, w jakim żyjesz kraju, jaki masz kolor skóry - to zawsze jest niewłaściwe. Ale może musimy poczekać, aż wyrośnie nowe pokolenie, żeby nastąpiła zmiana?" zastanawia się Ray Wilson.
Wilson oficjalnie został ogłoszony następcą Collinsa w połowie 1997 r., a kilka miesięcy później do sklepów trafił album "...Calling All Stations...", który mimo kiepskich recenzji przyniósł przeboje "Congo" i "Not About Us" (jeden z trzech utworów współtworzonych przez wokalistę).