Przelała "gwiazdorowi" całą emeryturę. Oszustwo wyszło na jaw za późno
Oprac.: Mateusz Kamiński
Legendarny wokalista Bee Gees rozwodzi się z żoną i pragnie kupić dom z nową kobietą. Z tego powodu prosi fanów o pieniądze. Brzmi jak żart, prawda? Okazuje się, że ktoś podszywał się pod Barry'ego Gibba i liczył na to, że pewna emerytka przekaże mu wszelkie oszczędności. Niestety - dopiął swego.
Sprawę nagłośnił kanał na YouTube "Catfished". Kobieta o imieniu Wanda sądziła, że jest w związku z legendarnym muzykiem Bee Gees, który planuje uciec od żony. Barry Gibb i Linda Gray są jednym z najzgodniejszych małżeństw w showbiznesie od ponad 53 lat, lecz mimo to przekonujący ton oszusta zwiódł fankę.
Oszuści kontaktują się przez media społecznościowe
Szczególnie seniorzy są narażeni na oszustwa internetowe. Warto klikać tylko w linki, do których mamy zaufanie, a także otwierać jedynie znane przez siebie strony. Często zdarza się, że naciągacze kontaktują się ze starszymi osobami właśnie przez internet, bo liczą na ich małe obeznanie w sieci. W wypadku oszustwa "na Barry'ego Gibba" warto kilka razy przemyśleć wysłanie obcej osobie pieniędzy przewidując bolesne konsekwencje.
Warto pamiętać, że artyści zwykle nie kontaktują się z fanami przez media społecznościowe i nie proszą ich o pieniądze.
Zaufała, że ma do czynienia z Barrym Gibbem. Chciała z nim zamieszkać
Wszystko zaczęło się od strony internetowej, na której pojawił się przycisk dzięki któremu można było "skontaktować się z Gibbem". Na początku Wanda była podejrzliwa wobec takiej formy kontaktu, dlatego zaproponowała, by mogli zdzwonić się na FaceTime. Gdy "Barry Gibb" odmówił jej z powodu rzekomego szantażu nagraniami przez innego fana, ta zaufała uwielbianemu muzykowi.
"Zaczęło się robić naprawdę intymnie i rozmawialiśmy o spotkaniu i tym podobnych rzeczach" - mówi poszkodowana kobieta. Oszust zapewnił ją, że rozwód z Lindą Gray to tylko formalność i zalecił, by ta poszukała dla nich nowego domu w Oregonie.
Myślała, że będzie z ukochanym muzykiem. Padła ofiarą oszusta
Skierował ją do pośrednika, który miał pomóc w zakupie domu, Aarona Williamsa. Ta przelała mu 11 tys. dolarów ze swojego funduszu emerytalnego. Pieniądze miały jednak nie trafić do "Gibba", więc ten poprosił o kolejny przelew, tym razem 9 tys. dolarów, które miał przeznaczyć na rozwód. W sumie z konta Wandy zniknęło 20 tys. dolarów, a ona sama nigdy nawet nie porozmawiała głosowo z rzekomym muzykiem.
Łatwowierna seniorka do końca "przeczuwała, że ma do czynienia z prawdziwym Barrym Gibbem". Oszust obiecał jej, że już wkrótce się spotkają, tymczasem na oficjalnym koncie na Facebooku należącym do wokalisty pojawił się wpis jego syna. Stephen Gibb poinformował o procederze fałszywych kont, które chcą wyłudzać pieniądze.
"Publikuję dziś w jego imieniu, ponieważ wydaje mi się, że na Facebooku i innych platformach społecznościowych istnieje kilka profili podszywających się pod tatę. Prosimy o zgłaszanie i blokowanie tych oszustów na platformie" - napisał.
Gdy ta informacja wzbudziła jej wątpliwości, od razu skontaktowała się ze swoim "Barrym Gibbem". "Kochanie, wątpliwości rujnują związek" - odpisał jej oszust. Właściciel konta "Catfished" pomógł przekonać kobietę, że ta padła ofiarą naciągacza. Przy okazji udało mu się udowodnić, że dom, który mieli kupić w Oregonie tak naprawdę nadal jest na rynku nieruchomości, a żadne wpłaty nie dotarły do pośrednika.
Okazało się, że wspomniany wcześniej Aaron Williams tak naprawdę miał znajdować się w Lagos w Nigerii. W międzyczasie Wandzie udało się zablokować fałszywe konta obu oszustów i zmienić swoje dane bankowe. Youtube'owy twórca pokazał kobiecie nagranie z 50. rocznicy ślubu Barry'ego i Lindy ostatecznie dowodząc jej, że wszystko co "Barry Gibb" jej obiecał, było sprytnym oszustwem.
Sprawa została zgłoszona do Komisji ds. Przestępstw Gospodarczych i Finansowych. Wanda oraz youtuber liczą na to, że sprawców uda się ukarać - nie wiadomo, czy zdoła odzyskać 20 tys. dolarów, które im przekazała.
Przypomnijmy, że Barry Gibb jest jedynym żyjącym członkiem Bee Gees. Jego bracia Maurice'a i Robin zmarli kolejno w 2003 i w 2012 roku.