Pozew o molestowanie. The Game odpowiada!

Raper, który przegrał na początku lutego sprawę o molestowanie z Priscillą Rainey, postanowił publicznie ustosunkować się do wyroku.

The Game przechodzi do ataku
The Game przechodzi do atakuAlberto E. RodriguezGetty Images

Przypomnijmy, że sąd zdecydował na korzyść pokrzywdzonej, gdyż The Game nie zjawił się na rozprawie. Obecnie prawnicy Rainey przygotowują się do kolejnej batalii w sądzie 24 lutego. Tym razem będą musieli udowodnić, że odszkodowanie w wysokości 10 milionów dolarów jest adekwatne do krzywd moralnych i fizycznych jakie poniosła kobieta.

Celebrytka wniosła sprawę w sierpniu 2015 roku. Przyznała ona, że w maju, przy okazji kręcenia programu "She's Got Game", raper miał dotykać ją w miejscach intymnych, mimo jej protestów. Rainey dodała również, że Game był w tym czasie agresywny i wyglądał na pijanego lub odurzonego narkotykami.

Do zarzutów w końcu ustosunkował się sam zainteresowany. Na swoim Instagramie wystosował oświadczenie:

"Ustalmy jedno kobieto. Nigdy nie zobaczysz ani jednego centa moich pieniędzy. Ludzie myślą, że w nagłówkach można odczytać tylko prawdę. Jej zwycięstwo oznacza tylko tyle, że sąd dał jej możliwość zdobycia pieniędzy, oczywiście o ile moi prawnicy nie zareagują do 26 lutego. A zrobią to już jutro. Ja i moi prawnicy dopilnujemy, aby wygrać sprawę" - napisał Game.

W dalszej części wpisu Game nazwał Rainey kłamcą i zaznaczył, że nigdy nie dotykał jej niewłaściwie i nawet nie chciał być blisko niej. Według rapera cała sprawa to zemsta, gdyż kobieta odpadła szybko z reality show i wymyśliła sobie jak ponownie zaistnieć.

"Żebrała o moje zainteresowanie przez cały czas" - stwierdził Game.

Czy raper faktycznie nie zapłaci Rainey, dowiemy się 24 lutego.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas