Nie kryje radości z powodu rozwodu. Gorzko komentuje zachowanie Lopez: "Żenujące i wymyślone"

Jennifer Lopez i Ben Affleck oficjalnie kończą swoje małżeństwo. Kilka dni temu piosenkarka złożyła pozew o rozwód. Aktor nie jest tym zmartwiony, a wręcz przeciwnie - pojawiły się doniesienia, że cieszy się z tego powodu. Co więcej, został niedawno przyłapany w towarzystwie innej kobiety.

Jennifer Lopez
Jennifer LopezBellocqimages/Bauer-Griffin/GC ImagesGetty Images

20 sierpnia Jennifer Lopez złożyła papiery rozwodowe w sądzie hrabstwa Los Angeles. Wybór daty nie był przypadkowy, bowiem piosenkarka zdecydowała się na ten krok dokładnie w drugą rocznicę swojego ślubu.

W międzyczasie Ben Affleck został przyłapany w towarzystwie Kathleen "Kick" Kennedy - aktorką znaną z seriali "Gossip Girl" i "The Newsroom". Jest również najstarszą córką Roberta F. Kennedy'ego Jr., który kandydował na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Portal E! donosi, że ich spotkania nie mają charakteru romantycznego.

"Oni znają się tylko przelotnie" - zdradziła anonimowa osoba dla E!.

Mimo to, celebryci podobno spędzają ze sobą sporo czasu i nie da się ukryć, że urodą przypomina byłe partnerki Afflecka. Dodatkowo aktor widuje się także z byłą żoną, Jennifer Garner, z którą ma trójkę dzieci. Świadkowie donoszą, że zdecydowanie odżył po zakończeniu relacji z Lopez.

Ben Affleck o zachowaniu Jennifer Lopez: "Żenujące i wymyślone"

Lopez aktywnie bierze udział w sesjach zdjęciowych i organizuje huczne imprezy. Zachowanie byłej partnerki Affleck uznał za żenujące, twierdząc, że w ten sposób nigdy nie odzyska jego uczucia.

"Gdyby naprawdę chciała mu zaimponować i go odzyskać, złagodziłaby to i znalazła przestrzeń na trochę czasu poza blaskiem reflektorów. Ale oczywiście robi odwrotnie, a on uważa to za całkowicie żenujące i wymyślone" - mówi informator "In Touch".

Aktor nie ukrywa swojej radości z powodu nadchodzącego rozwodu. Odczuwa ogromną ulgę, ciesząc się z możliwości powrotu do życia z dala od ciągłej uwagi mediów. Anonimowe źródło sugeruje, że to Lopez jest winna rozpadowi małżeństwa.

"Oczywiście Ben doskonale zdaje sobie sprawę, że J. Lo organizowała sesje zdjęciowe w całym Hamptons, starając się wyglądać, jakby w ogóle się nie przejmowała. Ale on wie, że jest inaczej, bo kiedy rozmawiają, ona pokazuje zupełnie inną stronę. To wszystko sprawia mu po prostu ulgę. Wie, że już nie musi żyć w jej wymyślonym świecie. To dość smutne, ponieważ desperacko chce coś udowodnić, a to tylko udowadnia Benowi, że dokonał właściwego wyboru (...) Wrócił do życia poza centrum uwagi i nie mógłby być szczęśliwszy. Cieszy się, że właśnie finalizują rozstanie i w końcu oboje będą mogli ruszyć dalej " - kontynuuje.

Informator portalu przekazuje, że Jennifer nie potrafi uporać się ze swoimi traumami, przez co odczuwa ciągłą potrzebę akceptacji i słuchania pochwał. To prawdopodobnie miało kolosalny wpływ na relacje z Affleckiem.

"Tak bardzo starał się jej uświadomić, że nie potrzebuje ciągłych potwierdzeń ze strony świata zewnętrznego, aby czuć się spełnioną, ale to po prostu nie zadziałało. Ma po prostu niekończącą się potrzebę aprobaty, która nigdy nie wydaje się być wypełniona, bez względu na to, jak dużo poświęca się jej uwagi. To było wyczerpujące i z każdym dniem staje się coraz bardziej oczywiste, że nie mógłby zrobić nic, co pomogłoby jej wyzdrowieć. Nie żywi do niej urazy, a jeśli już, to bardzo jej współczuje" - podsumowuje.

To ona poprowadzi nową edycję „Twoja twarz brzmi znajomo”Newseria Lifestyle/informacja prasowa
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas