Mike Huckaby nie żyje. Kultowy DJ miał 54 lata
Mike Huckaby, legendarny DJ z Detroit i jeden z najważniejszych przedstawicieli tamtejszej sceny elektronicznej, zmarł w wieku 54 lat w związku z komplikacjami po zakażeniu koronawirusem.
Tragiczne wieści przekazała agencja koncertowa, z którą Huckaby współpracował.
"Spoczywaj w pokoju Mike Huckaby. Był jednym z najwspanialszych DJ-ów i producentów w historii muzyki elektronicznej. Niesamowity człowiek. Świat stracił dziś geniusza" - napisano.
W rozmowie z Pitchforkiem Daniel Liakhovitski z agencji Connect potwierdził, że Huckaby zmarł w związku z komplikacjami po zakażeniu koronawirusem. W ostatnich dniach DJ miał doznać również udaru.
"Mike Huckaby był niesamowitym talentem. Każdy, kto go poznał, uwielbiał go. Muzyka była całym jego życiem. Proszę, posłuchajcie dziś jego utworów i miksów. One mówią dużo lepiej niż jakiekolwiek słowa. Jego dorobek zostanie z fanami house i techno na zawsze" - stwierdził Liakhovitski.
W latach 90. Huckaby pracował w sklepie Record Time, gdzie miał okazję zapoznać się m.in. z Danem Bellem, Claude Youngiem i Magdą.
W 2002 roku ruszył z własną wytwórnią Deep Transportation, wcześniej wydając kilkanaście singli, EP-ek i remiksów. Huckaby był też twórcą specjalnych muzycznych obozów, na których można było nauczyć się produkcji i sound designu.
Cenionego DJ-a pożegnali m.in. Disclosure, Gilles Peterson i Hudson Mohawke.