Michał Bajor okradziony! Co zginęło piosenkarzowi?
W niedzielę w krakowskim Kinie Kijów Michał Bajor śpiewał swoje ulubione piosenki włoskie i francuskie. Cieniem na tym wydarzeniu położył się fakt, że podczas jego występu nieznany sprawca oderwał tablicę rejestracyjną z samochodu Bajora. Piosenkarz zgłosił sprawę na policję.
O wydarzeniu Michał Bajor doniósł na swoim Instagramie.
"Drodzy Moi! Za mną dzisiejszy cudowny koncert w Krakowie ze wspaniałą publicznością. No, ale niestety na końcu zgrzyt. Po wyjściu z sali koncertowej Kina Kijów okazało, że ktoś wyrwał i ukradł z tyłu mojego samochodu tablicę rejestracyjną" - napisał.
Piosenkarz ma dwie hipotezy dotyczącego tego incydentu...
"Mam nadzieję, że zrobił to zwykły złodziej i oczywiście zgłosiłem to już na policję, ale jeśli dokonał tego ktoś z moich widzów dla zabawy lub dla zaimponowania komuś, to bardzo proszę, żeby zachował się honorowo, skontaktował się z moim agentem i oddał tablicę, jak najszybciej, bo przede mną spore kłopoty" - pisze Bajor.
Jedną z niedogodności związanych z utratą tablicy jest to, że nie można korzystać z auta, które pozbawione jest tego oznakowania.
Gdy jedna z fanek zasugerowała, że być może tablica po prostu odpadła mu podczas jazdy, artysta podkreślił, że jednak została ona wyrwana.
Bajor zawitał do Krakowa w ramach trasy koncertowej promującej jego ostatnią płytę z przebojami włoskimi i francuskimi "Kolor Cafe". Wcześniej z powodu pandemii artysta bardzo długo nie koncertował. Nieobecność na scenie wykorzystał na kontakt z fanami poprzez media społecznościowe, w czym pomogło mu założenie konta na Instagramie. Swoje tournée rozpoczął na początku października.