Michael Lang nie żyje. Był współtwórcą legendarnego Woodstocku
Michael Lang nie żyje. Lang był współorganizatorem wielkich festiwali - Woodstocku i Miami Pop. Miał 77 lat.
O śmierci mężczyzny poinformował jego rzecznik. Przyczyną śmierci 77-latka była rzadka odmiana chłoniaka nieziarnicznego.
Lang, który w 1968 roku promował festiwal Miami Pop, rok później współtworzył Woodstock wraz z biznesmenami Johnem Robertsem i Joelem Rosenmanem oraz promotorem przemysłu muzycznego Artie Kornfeldem.
Sławny festiwal, reklamowany jako "Trzy dni pokoju i muzyki", przyciągnął do 400 000 ludzi na farmę Maxa Yasgura w Bethel. Na scenie Woodstocku zaprezentowały się największe legendy muzyki, m.in. Santana, Creedence Clearwater Revival, The Who czy Jimi Hendrix.
Lang prowadził również wytwórnię Just Sunshine Record, realizował się też jako menedżer. Pod opieką miał m.in. Joe Cockera, z którym współpracował przez ponad 20 lat.
W 2009 roku Lang odwiedził Kostrzyn nad Odrą, gdzie spotkał się z Jurkiem Owsiakiem i uczestnikami polskiego Przystanku Woodstock. "Unikalny festiwal, unikalny koncert. Nie miałem pojęcia, że pod tak znanym szyldem odbywa się to od 15 lat. Absolutny ewenement. Zadziwiające. Opowiem o tym w Stanach" - mówił wtedy.
Apelował też do młodzieży, by nie zatraciła idei tego festiwalu, by nie zapomniała, że najważniejsze są miłość, przyjaźń i muzyka: "Mam wrażenie, że muzyka zmienia świat, że Woodstock może zmieniać świat. I pamiętajcie, że im więcej dajecie, tym więcej dostajecie" - powiedział podczas rozmowy na scenie Akademii Sztuk Przepięknych.