Woodstock 50 odwołany. Organizatorom nie udało się opanować chaosu
Woodstock 50 oficjalnie został odwołany. Organizatorzy, mimo usilnych starań, nie byli w stanie, doprowadzić do startu imprezy zgodnie z planem.
Woodstock 50 nie doszedł do skutkuJoe TraverGetty Images
Organizatorzy zapowiadali, że Woodstock 50 będzie "ponadpokoleniowym wydarzeniem", które obejmie m.in. koncerty "znaczących artystów" łączących gatunki i dekady. Imprezę zaplanowano w dniach 16-18 sierpnia na torze Watkins Glen w stanie Nowy Jork, który może pomieścić ok. 600 tysięcy fanów. To ok. 250 km od miejsca oryginalnego festiwalu Woodstock.
Nową odsłonę miał nadzorować Michael Lang, jeden z organizatorów Woodstock 1969. W rozmowie z "Rolling Stone" zapowiadał, że zaprosi ponad 40 wykonawców reprezentujących m.in. hip hop, rock i pop. Wśród nich mają być także ci, którzy wystąpili na scenie 50 lat wcześniej.
Głównymi gwiazdami Woodstock 50 zostali ogłoszeni Jay-Z (posłuchaj przeboju "99 Problems"!), The Killers (sprawdź przebój "Human"!) i Dead & Company. Na scenie mieli pojawić się także m.in. Chance the Rapper, the Black Keys, Robert Plant, Halsey, Imagine Dragons i Miley Cyrus.
Z oryginalnego Woodstocku zostali zaproszeni Dead & Company, John Fogerty, Santana, John Sebastian, Country Joe Mcdonald, Canned Heat i Hot Tuna.
Na przełomie kwietnia i maja okazało się, że organizatorzy mają gigantyczne problemy z dopięciem całości imprezy. Firma Dentsu Aegis Network, jeden z głównych inwestorów wydarzenia, wydała komunikat, że Woodstock 50 nie dojdzie do skutku.
"Pomimo naszego zaangażowania, nie wierzymy, że produkcja festiwalu może stworzyć wydarzenie godne miana Woodstocku, a także zabezpieczyć zdrowie i bezpieczeństwo artystów, partnerów i uczestników. Dentsu Aegis Network's Amplifi Live, partner Woodstock 50, zdecydował o odwołaniu festiwalu. Choć to bardzo trudne, wierzymy, że to najbardziej rozsądna decyzja dla wszystkich zaangażowanych stron" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Innego zdania był wspomniany Michael Lang. "Woodstock 50 gwałtownie zaprzecza, że festiwal został odwołany, a rozwiązania są poszukiwane" - przekonuje Lang, twierdząc, że to "tylko plotki", które przyciąga "trwający 50 lat fenomen Woodstocku".
Kolejne tygodnie to rozpaczliwe próby dopięcia festiwalu na różnych polach. Jednak niemal każdy dzień przynosiły coraz to nowe problemy.
Organizatorom trzykrotnie w różnych miastach odmawiano organizacji imprezy. Awaryjnie udało znaleźć się odpowiedni teren w stanie Maryland, jednak gdy udało ugasić jeden pożar, wybuchały następne.
Z imprezy masowo zaczęli wypisywać się artyści - pierwszy zrobił to Jay-Z, po nim koncerty odwołali m.in. The Killers, Santana, The Racounters i Miley Cyrus.
Ostatecznie Michael Lang był zmuszony odwołać imprezę.
"Jesteśmy przygnębieni serią niefortunnych zdarzeń, które sprawiły, że nie możemy zorganizować festiwalu, jaki sobie wymarzyliśmy z line-upem, jaki przyjęliśmy na początku i jakim promowaliśmy wydarzenie" - czytamy w oświadczeniu.
W komunikacie pojawiła się również wzmianka o przekazaniu 10 procent gaż za występy przez opłaconych artystów na organizację charytatywną HeadCount.
Oszukiwali i kłamali. Najgłośniejsze przekręty w branży muzycznej i nie tylko
W 2001 roku Jan Lewan został aresztowany pod zarzutem oszustwa i stworzenia piramidy finansowej. W ciągu kilku lat Polak naciągnął ponad 400 osób na kwotę ponad czterech milionów dolarów. Otrzymał za to pięć lat pozbawienia wolności w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Król polki podczas odsiadki omal nie stracił życia, gdy jeden z więźniów poderżnął mu gardło (sądzono, że Polak jest pedofilem). W 2018 roku Netflix na swojej platformie zaprezentował film "Król Polki" oparty na historii Jana Lewana. W roli głównej zobaczyliśmy Jacka Blacka.ARKADIUSZ WOJTASIEWICZ/POLSKAPRESSEast News
"Czym jest fake news? Zmieniłem puste sale koncertowe w nagłówki mediów na całym świecie. Jeśli to czytasz, to jesteś częścią iluzji" – pisał Jered Eames, stojący za fałszywym projektem Threatin. Muzyk najpierw w sztuczny sposób zdobył fanów w mediach społecznościowych, budując wizerunek popularnego artysty, a następnie zorganizował trasę koncertową po Europie, na którą nikt nie przyszedł, oszukując tym samym promotorów i właścicieli klubów. "Jestem wściekły, że takie rzeczy się dzieją - kupowanie polubień, komentarzy i wyświetleń na Youtube. A potem rezerwują renomowane miejsca i kłamią na temat sprzedaży biletów" – mówił Billy Bingham z Ghost of Machines, zespołu który miał supportować Threatin na wymyślonej trasie.
Billy McFarland i Ja Rule to autorzy jednego z największych przekrętów ostatnich lat. Obaj odpowiedzialni byli za stworzenie Fyre Festival - wydarzenia, które reklamowane było jako ekskluzywna impreza na Karaibach, a ostatecznie okazało się humanitarną katastrofą. Uczestnicy nie mieli dostępu do wody pitnej, noclegi części przybywających zostały zniszczone przez burze, a nikt z obsługi nie potrafił odnaleźć się w chaosie. Problematyczny okazał się również powrót uczestników do swoich domów - ci bowiem musieli koczować na lotnisku przez wiele godzin, bez jakichkolwiek informacji. Do sądów wpłynęło kilkanaście spraw cywilnych, a składający domagali się od kilku do nawet kilkuset milionów odszkodowania. W lipcu 2018 roku zapadł pierwszy wyrok - dwoje uczestników imprezy z Północnej Karoliny ma otrzymać łącznie pięć milionów dolarów odszkodowania. Sam McFarland został skazany na sześć lat pozbawienia wolności w związku z zarzutami oszustwa i niedotrzymania umów. Zasądzono również przepadek jego majątku na rzecz inwestorów. Jakiejkolwiek odpowiedzialności uniknął natomiast Ja Rule, który stwierdził, że sam był ofiarą w tej całej sytuacji i jego biznesowy partner go oszukał.Patrick McMullanGetty Images
Jan Lewan, a właściwie Jan Lewandowski, po opuszczeniu Polski, był nie tylko samozwańczym królem polki, który omal nie zdobył nagrody Grammy w kategorii najlepszy album polka, ale był również autorem gigantycznej piramidy finansowej. Budowa imperium, które finansować miało jego muzyczną działalność, polegała na pobieraniu pieniędzy od zmanipulowanych inwestorów (najczęściej jego fani lub znajomi), którym obiecywano gigantyczny zysk. Polak w ramach zabezpieczenia wystawiał przyszłym ofiarom nic nie warte weksle. System Lewana działał w miarę sprawnie do momentu skandalu łapówkowego (próbował przekupić jurorów, aby jego żona została Mrs. Pensylwanii). Brak nowych inwestorów odciął Polaka od pieniędzy, a w tym samym czasie inni chcieli odzyskać zainwestowane oszczędności. Nicholas HuntGetty Images
Lou Pearlman w latach 90. był agentem i producentem najpopularniejszych amerykańskich boysbandów. Pod swoimi skrzydłami miał m.in. Backstreet Boys, 'N Sync, O-Town oraz LFO i US5. Współpracował również m.in. z Aaronem Carterem, Jordanem Knightem i C-Note. Styl, w jakim zarządzał karierami wykonawców, nie do końca podobał się samym zainteresowanym. Po pewnym czasie pozwy do sądu przeciwko niemu wnieśli US5, Backstreet Boys i Aaron Carter. Wszyscy zarzucali Pearlmanowi oszustwa i niesprawiedliwy podział zysków. W 2008 roku Pearlman został skazany na 25 lat pozbawienia wolności po tym, jak odkryto, że był współtwórcą jednej z największych piramid finansowych w USA. Były menedżer znanych zespołów oszukał klientów na ponad 300 milionów dolarów. Mężczyzna wyłudzał pieniądze od ludzi przez ponad 20 lat, oferując im m.in. inwestycje w bankach istniejących jedynie na papierze. Menedżer gwiazd zmarł w wieku 62 lat w więzieniu w Miami. W 2019 roku Lance Bass we współpracy z Youtube stworzył dokument o życiu menedżera pt. "The Boy Band Con".Ron DavisGetty Images
W skład Milli Vanilli wchodzili Rob Pilatus (z lewej) oraz Fabrice Morvan. Projekt wspierał również producent Frank Farian. Zespołowi początkowo szło fantastycznie: miał platynowy album "Girl You Know It's True" i hity z pierwszych miejsc list przebojów - "Girl I'm Gonna Miss You", "Baby Don't Forget My Number", "Blame It On The Rain". Świat stał przed nimi otworem. Wkrótce wyszło jednak na jaw, że Rob i Fab to oszuści, którzy tylko udają piosenkarzy. Młodzi gwiazdorzy byli jedynie twarzami projektu, a w studiu zastępowali ich inni wokaliści: Charles Shaw i Brad Howell. Na koncertach śpiewali z playbacku, co wykryto w 1989 roku podczas występu w Connecticut. Wówczas zacięła się taśma z przebojem "Girl You Know It's True", a zestresowani członkowie Milli Vanilli uciekli ze sceny. W 1990 roku zespół otrzymał nagrodę Grammy za album "Girl You Know It's True" (amerykańskie wydanie nieco zmienione w stosunku do europejskiej płyty nosiło tytuł "All Or Nothing"), jednak na skutek krytyki w mediach po czterech dniach decyzja została cofnięta. Rob Pilatus po skandalu przeszedł załamanie nerwowe, które doprowadziło go ostatecznie do śmierci. Wokalista 2 kwietnia 1998 roku zmarł w wieku 33 lat po przedawkowaniu narkotyków i alkoholu. Michael PutlandGetty Images
Na początku 2017 roku wybuchła afera z byłym menedżerem Alanis Morissette w roli głównej. Jonahtan Schwartz przyznał się, że okradł wokalistkę na pięć milionów dolarów. Zdefraudował także 2,3 miliona dolarów należące do innych swoich klientów (celebryci, sportowcy), których nazwisk nie ujawniono. Mężczyzna stwierdził, że między majem 2010 a styczniem 2014 roku bez wiedzy Alanis Morissette wypłacił 4,8 miliona dolarów z jej konta. Pytany wcześniej przez śledczych o tę brakującą sumę, skłamał mówiąc, że wraz z innymi pracownikami firmy, w której był zatrudniony, przeznaczył pieniądze na nielegalne inwestycje m.in. na uprawę marihuany. Sąd skazał menedżera gwiazd na sześć lat więzienia.Michael TranGetty Images