Michael Hutchence (INXS) bohaterem dokumentu "Mystify". Zobacz wideo "Spill the Wine"
5 lipca ukaże się ścieżka dźwiękowa do filmu dokumentalnego "Mystify - Michael Hutchence", opowiadającego o życiu i przedwczesnej śmierci charyzmatycznego lidera australijskiej grupy INXS.
"Mystify - A Musical Journey With Michael Hutchence" to ścieżka dźwiękowa stworzona specjalnie na potrzeby filmu dokumentalnego "Mystify - Michael Hutchence".
Gdy wieloletni menedżer INXS Chris M. Murphy dołączył do ekipy tworzącej dokument "Mystify - Michael Hutchence", nie spodziewał się, jaki emocjonalny rollercoaster go czeka. Pracując z Markiem Edwardsem, przyjacielem od lat, duet przyczynił się do stworzenia czegoś więcej niż soundtracku. To podróż przez rzadkie, niewydane wcześniej utwory, fragmenty dialogów z filmu, wielkie hity INXS i ukryte skarby z bogatej dyskografii zarówno zespołu, jak i Michaela Hutchence'a.
"Przez ponad cztery tygodnie Mark i ja siedzieliśmy po nocach i prowadziliśmy podróż po dorobku Michaela, próbując stworzyć z tego nowe dzieło. Nie obyło się bez wielu wzruszeń. Wiemy, że Michaelowi bardzo by się to spodobało. Pewnego razu w środku nocy Mark zadzwonił do mnie ze studia krzycząc: 'Stary, w tym pomieszczeniu jest mnóstwo duchów!'. Za każdym razem, gdy nie mogłem się zdecydować, czy Michaelowi podobałby się taki kształt utworu, padałem na kolana i modliłem się do niego oraz do boga. Zawsze mi odpowiadali" - opowiada Chris M. Murphy.
Singlem promującym ścieżkę dźwiękową został wykonany przez Hutchence'a utwór "Spill The Wine", cover Erica Burdona & War.
Michael Hutchence, frontman INXS - kultowego zespołu, odnoszącego największe sukcesy na przełomie lat 80. i 90. - zmarł 22 listopada 1997 roku w wieku 37 lat. Śmierć muzyka do dziś budzi mnóstwo wątpliwości.
Posłuchaj przeboju "Never Tear Us Apart" grupy INXS!
Ciało artysty odnaleziono w pokoju hotelowym. "Był w pozycji klęczącej z twarzą opartą o drzwi. Zawiązał pasek ze skóry węża na mechanizmie zamykającym automatyczne drzwi i tak mocno szarpnął głową do przodu, że rozerwał klamrę" - można było przeczytać w raporcie policji.
Sekcja zwłok wykazała obecność w organizmie Michaela Hutchence'a alkoholu, kokainy, prozaku oraz innych leków uspokajających. Po zamknięciu dochodzenia policja oficjalnie oświadczyła, że przyczyną śmierci 37-latka było samobójstwo przez powieszenie.
Jedna z nieoficjalnych teorii, którą podchwyciły media, mówiła o śmierci w wyniku nieszczęśliwego wypadku spowodowanego asfiksją autoerotyczną. To praktyka seksualna polegająca na pozbawianiu organizmu tlenu w celu osiągnięcia zaspokojenia erotycznego. Jedną z metod wyczerpania tlenu jest m.in. samouduszenie poprzez zaciskanie szyi np. paskiem.
Sprawa śmierci Hutchence'a to jeden z wątków, który w nowym filmie dokumentalnym na temat artysty - "Mystify" - poruszył reżyser Richard Lowenstein, prywatnie wieloletni przyjaciel gwiazdora. Twórca ma nadzieję, że dzięki jego obrazowi wszelkie niejasności zostaną rozwiane.
"Niestety, plotka o śmierci Michaela z powodu auto-erotycznego uduszenia, została rozsiana przez ludzi, którzy nie chcieli ujawnić, że miał on depresję i nie był szczęśliwy. Prasa oszalała, a nie było żadnych dowodów. 160-stronicy raport z sekcji zwłok nie podał ani jednego argumentu za tą teorią" - komentował Lowenstein.
"Większość z nas nie wiedziała, jak powstała ta plotka" - tłumaczył i dodał, że rozmawiał o tym z ostatnią partnerką Hutchence'a Erin, która stwierdziła, że w zachowaniach seksualnych wokalisty nie było nic dziwnego. "To fikcja, którą tabloidy z Londynu kochają, ale teraz w końcu można przestać śmiać się z jego śmierci" - mówił.
"Myślę, że wiele osób wpadło na ten pomysł, gdyż podano, że Michael został znaleziony nago" - zaznaczył reżyser, który dodał, że Hutchence miał hipisowski styl życia i lubił chodzić rozebrany.
W dokumencie "Mystify" o życiu i śmierci wokalisty opowiedzieli m.in. Bono i Kylie Minogue. W filmie użyte zostały również prywatne nagrania z domu wokalistki, która była w przelotnym związku z artystą.
Pierwszy raz na temat Hutchence'a publicznie wypowiedziała się też jego była partnerka Helena Christiansen (byli parą w latach 1990 - 1995). "Była między nami prawdziwa chemia" - zdradziła w rozmowie z "Marie Claire".
Modelka przyznała również, że wokalista był bliski śmierci w 1992 roku, kiedy to pobił go kierowca taksówki. Muzyk doznał wtedy urazu mózgu, w wyniku którego stracił zmysł węchu. "Był nieprzytomny, a krew lała z się z jego uszu i ust. Myślałam, że nie żyje" - wspominała.
Prawa do muzyki INXS, którą słyszymy w filmie, pomogła wynegocjować córka tragicznie zmarłego twórcy - Tiger Lily.