Maryla Rodowicz wściekła na kulisy sylwestra TVP. Szokujące sceny za kulisami

Maryla Rodowicz była gwiazdą sylwestra TVP w Zakopanem. Po imprezie słynna wokalistka zabrała głos na temat atmosfery panującej za kulisami. Wygląda na to, że nie zapamięta go zbyt dobrze.

Maryla Rodowicz
Maryla RodowiczPiętka MieszkoAKPA

Maryla Rodowicz pojawia się na imprezach sylwestrowych różnych stacji telewizyjnych już od wielu lat. Rok 2024 przywitała w Zakopanem, biorąc udział w koncercie organizowanym przez TVP.

Jeszcze w trakcie prób do koncertu, media obiegły informacje o rzekomym niewpuszczeniu gwiazdy za kulisy z powodu braku dowodu osobistego. Kwestie bezpieczeństwa są bardzo ważne, lecz Rodowicz mogła poczuć się dotknięta - jako główna gwiazda koncertu musiała legitymować się przed ochroną. Wygląda jednak na to, że to tylko jeden z problemów, które poirytowały piosenkarkę za kulisami.

Maryla Rodowicz podczas Polsat SuperHit Festiwal 2023!
Maryla Rodowicz podczas Polsat SuperHit Festiwal 2023!
Maryla Rodowicz podczas Polsat SuperHit Festiwal 2023!

Zdenerwowana gwiazda niedługo po zakończeniu sylwestra napisała więcej w mediach społecznościowych.

"Ja mam zwyczaj stania za kulisami w pełnej gotowości, w kostiumie co najmniej pół godziny przed wejściem na scenę. To jest dosyć uciążliwe, bo za kulisami jest mało miejsca, byłam bez przerwy przeganiana z miejsca na miejsce w dość chamski sposób. Nosz, pomyślałam sobie, po finale syknę do tego panoszącego się inspicjenta.... Jeszcze raz tak się do mnie odezwiesz k.., to ci przyp..., ale zapomniałam i przypomniało mi się dopiero w hotelu [pisownia oryg.]" - żaliła się Rodowicz.

Maryla Rodowicz wściekła na kulisy sylwestra TVP. Szokujące sceny za kulisami

Mimo że sama wokalistka miała problem z wejściem na scenę bez pokazania dowodu, to jej zdaniem za kulisami znajdowało się bardzo dużo w ogóle niezwiązanych z organizacją koncertu osób. Przez to zrobił się sztuczny tłok, który tylko utrudniał przygotowania do występu.

"Mocno wkurzające były lansujące się za kulisami, w trakcie koncertu, osoby zupełnie niezwiązane z imprezą, tak zwani krewni i znajomi królika. Tu się przebierają półgołe tancerki, tu się przygotowują artyści do wejścia na scenę, a tu się pałętają uhahane obce ciała. A miała się nie przecisnąć nawet mysz" - pisze.

Maryla Rodowicz kończy wpis pozytywną refleksją - nie żałuje spędzenia sylwestra w pracy, w Zakopanem, dlatego, że uwielbia góralski folklor, kuchnię, a także samych górali. "Dobrze, że w ogóle mnie dopuścili na scenę. I że byłam w Zakopanem, bo mam słabość do górali, do ich muzyki, do ich folkloru, do knajp, do oscypków z grilla, do rydzów z patelni i w ogóle, hej" - zakończyła wpis.

Czytaj też:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas