Reklama

Mandaryna o walce z cukrzycą. "Nie cierpię tej choroby"

Marta Wiśniewska od dwudziestu lat choruje na cukrzycę. Stara się żyć bez przeszkód, choć diagnoza utrudnia jej np. układanie codziennego jadłospisu. W trasie koncertowej może polegać na dzieciach i ekipie technicznej, która pomaga jej w nagłych wypadkach sprawdzać cukier. O przypadłości opowiedziała w rozmowie z Plejadą.

Marta Wiśniewska od dwudziestu lat choruje na cukrzycę. Stara się żyć bez przeszkód, choć diagnoza utrudnia jej np. układanie codziennego jadłospisu. W trasie koncertowej może polegać na dzieciach i ekipie technicznej, która pomaga jej w nagłych wypadkach sprawdzać cukier. O przypadłości opowiedziała w rozmowie z Plejadą.
Mandaryna z dziećmi: Fabienne i Xavierem - zdjęcie z końca kwietnia 2020 r. /AKPA /AKPA

Była członkini grupy Ich Troje, która niedawno wydała nowy singel "(po)między", w rozmowie z Faktem opowiedziała o walce z nieuleczalną chorobą - cukrzycą. Marta Wiśniewska zmaga się z nią już od dwudziestu lat i jak sama mówi nauczyła się z nią żyć. Choć jak to choroby - nie darzy jej sympatią.

"Dalej jestem chora, nad czym bardzo ubolewam, bo nie cierpię tej choroby" - mówi piosenkarka. Na szczęście zawsze może liczyć na wsparcie dzieci, a także współpracowników.

"Grając koncerty, Fabka i Xawier i cała moja ekipa jest też przygotowana na to, że jeśli poczuję się źle, to oni są w pogotowiu i sprawdzamy cukier. Zawsze noszę przy sobie insulinę, bez tego nigdzie się nie ruszam. Jeśli cokolwiek chciałabym zjeść, to muszę podać sobie insulinę" - opowiada o życiu z cukrzycą.

Reklama

Według informacji podawanych przez Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej, szacuje się, że 422 milionów osób na całym globie choruje na cukrzycę, z czego 179 milionów, to osoby u których choroba jeszcze nie została zdiagnozowana. 

Mandaryna musi stosować się do wielu wyrzeczeń w diecie. "Nie mogę sobie pofolgować, że coś zjem i tego nie zrobię, bo długo nie pożyję w taki sposób. Ta cukrzyca determinuje cały mój dzień. W zasadzie myślę o niej cały czas. To jest taka podstępna choroba, bo nie wiesz, czy boli cię głowa, bo masz za wysoki cukier, czy nie" - mówi o symptomach, które zdarza się jej odczuwać.

Pomimo że zawsze była miłośniczką słodyczy, to przyzwyczaiła się już, że nie może po nie sięgać tak często, jak by chciała. "Mam oczywiście szafkę w kuchni jak każdy chyba, do której zaglądam z zamkniętymi oczami, żeby nie mieć zbyt dużych wyrzutów sumienia" - opowiada Plejadzie.

Gwiazda cieszy się jednak, że medycyna zalicza spory postęp, dzięki czemu może żyć w miarę normalnie.

Sprawdź tekst do utworu "Po(między)" w serwisie Tekściory.pl

"Przez lata to się trochę zmieniło, te insuliny są coraz lepsze i mają dobre działanie. Można je sobie dostosować, więc można nawet zjeść coś słodkiego, jeśli człowiek sobie to zaplanuje i będzie wiedział ile podać insuliny, to nic się nie stanie. Oczywiście, jak będzie się żywić samymi słodyczami, to nie będzie dobre nawet dla zdrowego człowieka. Natomiast insuliny, które ja biorę i które mi uregulowały ten cukier nieźle, są bardzo, bardzo dobre" - stwierdza piosenkarka.

Mandaryna pogodziła się już z faktem, że do końca życia będzie towarzyszyć jej ta specyficzna towarzyszka. W pewnym momencie zaakceptowała to i nawet... "zaprzyjaźniła się" z chorobą. "Nie walczę z nią, bo raczej bym przegrała, a nie lubię przegrywać. W tym przypadku nie ma wątpliwości, kto by wygrał. W pewien sposób musiałam się do niej dostosować, a ona do mnie. Trochę się zaprzyjaźniłyśmy" - mówi Marta Wiśniewska.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mandaryna | Ich Troje | cukrzyca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy