Ludzie chcieli śmierci Jacksona?
Zmarły w zeszłym roku Michael Jackson był przekonany, że ludzie pragnęli jego śmierci. Dlaczego? Artysta czuł się znienawidzony przez opinię publiczną ze względu na oskarżenia o molestowanie seksualne nieletnich.
Przypomnijmy, że pomimo oskarżeń o molestowanie seksualne nieletnich chłopców, sąd oczyścił Michaela Jacksona z podejrzeń. Jednak piosenkarz miał świadomość, że ciągnie się za nim zła opinia.
"Michael wielokrotnie mówił mi, że czuje, iż ludzie pragną jego śmierci. Często to powtarzał. A jeżeli mówił coś wielokrotnie, to znaczy, że czegoś się spodziewał" - twierdzi Katherine Jackson, matka piosenkarza, w wywiadzie dodanym do pamiątkowego zestawu "Michael Jackson Secret Vault".
"Te wszystkie wstrętne pogłoski o tym, że molestował dzieci, przygnębiały go. Miał świadomość, że nie jest mile widziany i ludzie negatywnie go postrzegają" - dodała.
"To były kłamstwa, co udowodnił proces. Niektórzy źli ludzie nie życzyli sobie, by Michael był wśród nas z jakiegoś powodu" - przekonuje matka piosenkarza.
Katherine Jackson twierdzi, że winnym śmierci jej syna jest lekarz Conrad Murray, który zaaplikował artyście śmiertelna dawkę propofolu.
"Przecież to oczywiste, że jego śmierci można było zapobiec. Lekarz został wynajęty, by się nim opiekować i dbać o jego zdrowie, a dopuścił się rażącego zaniedbania" - powiedziała Katherine Jackson.
"Mam wiele do powiedzenia na temat śmierci mojego syna. Ale najważniejsze jest to, że chce wiedzieć co się wtedy wydarzyło" - zadeklarowała matka "Jacko".