Reklama

Linkin Park pięć miesięcy po śmierci Chestera Benningtona: Początek nowej historii

Niemal pięć miesięcy po samobójczej śmierci Chestera Benningtona ukazał się koncertowy album "One More Night Live" Linkin Park. To nasila domysły fanów o dalszej przyszłości zespołu.

Niemal pięć miesięcy po samobójczej śmierci Chestera Benningtona ukazał się koncertowy album "One More Night Live" Linkin Park. To nasila domysły fanów o dalszej przyszłości zespołu.
Chester Bennington i Mike Shinoda (Linkin Park) w maju 2015 r. /fot. Christopher Polk /Getty Images

Przypomnijmy, że 20 lipca 41-letni wokalista Linkin Park popełnił samobójstwo. Ciało Chestera Bennigntona znaleziono w domu znajdującym się w Palos Verdes Estates w Los Angeles w Kalifornii.

Prywatna ceremonia pogrzebowa wokalisty odbyła się 29 lipca. W South Coast Botanic Garden w Palos Verdes zgromadzili się członkowie rodziny i najbliżsi przyjaciele.

Zmagający się z depresją Chester popełnił samobójstwo w rocznicę urodzin swojego przyjaciela Chrisa Cornella, frontmana SoundgardenAudioslave, który w ten sam sposób odebrał sobie życie dwa miesiące wcześniej, 18 maja.

Reklama

To właśnie Bennington zaśpiewał "Hallelujah" Leonarda Cohena na pogrzebie Cornella.

27 lipca grupa Linkin Park miała ruszyć w kolejną część światowej trasy promującej ostatni album "One More Light" z maja 2017 r. W związku z samobójstwem wokalisty występy w USA i Japonii zostały oczywiście odwołane.

Ostatnie występy były jednak rejestrowane, a te nagrania zostały umieszczone na koncertowej płycie "One More Light Live", która do sklepów trafiła 15 grudnia.

"Cała nasza szóstka była dumna z koncertów w ramach trasy 'One More Light'. Wszyscy byli w swojej szczytowej formie, szczególnie Chester. Śpiewał lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Pomysł na wydanie tej koncertowej płyty wyszedł od naszych fanów i przyjaciół, dlatego cieszę się, że o nią nas poprosili. To naprawdę fajne, że możemy pokazać, jak bardzo ważnym doświadczeniem był każdy wieczór" - tłumaczy Mike Shinoda.

Muzyk Linkin Park odpowiedział też na pytanie, czy jest szansa na to, by grupa wystąpiła na scenie z hologramem zmarłego wokalisty - ostatnio w ten sposób "powrócili" m.in. Ronnie James Dio, Michael Jackson, Whitney Houston, Ol' Dirty Bastard i Tupac Shakur.

"Słyszałem, że ludzie spoza zespołu coś takiego sugerowali, ale nie ma na to szans. To byłoby coś najgorszego. Czy wyobrażacie sobie hologram kogoś, kogo straciliście - ukochanego, najlepszego przyjaciela, członka rodziny? Okropne. Nie potrafiłbym tego zrobić" - stwierdził Shinoda.

Oficjalnie przyszłość zespołu wciąż jest nieznana, a Shinoda na razie skupia się na koncertowej płycie, jako upamiętnieniu tego, co osiągnęli z Chesterem Benningtonem.

"Na razie nie wiem, co wydarzy się dalej, dla zespołu i każdego z nas. Żałoba nie jest linearnym procesem. To są pewne etapy, które pojawiają się i odchodzą... Dotarcie do końca tego rozdziału było bez wątpienia druzgocące, ale to jednocześnie początek nowej historii" - mówi Mike Shinoda.

Linkin Park to jeden z najbardziej znanych zespołów reprezentujących nurt tzw. alternatywnego metalu. Wśród największych przebojów zespołu są utwory "One Step Closer", "Crawling" i "In The End" z pierwszego albumu "Hybrid Theory" (2000).

To najlepiej sprzedający się debiut pierwszej dekady XXI wieku. W USA uzyskał on status diamentowej płyty za ponad 11 mln sprzedanych egzemplarzy (na całym świecie rozeszło się ponad 30 mln). Łącznie grupa w trakcie swojej działalności sprzedała ponad 70 mln płyt.

Sprawdź tekst i tłumaczenie utworu "In The End" w serwisie Teksciory.pl!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Linkin Park
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy