Laureatka Złotego Fryderyka ostro krytykuje galę. "Nigdy nie przyjmę zaproszenia"
Oprac.: Michał Boroń
Jednego ze Złotych Fryderyków podczas tegorocznej gali w Gliwicach odebrała Martyna Jakubowicz. Wokalistka pamiętana z wielkiego przeboju "W domach z betonu nie ma wolnej miłości" po imprezie nie gryzła się jednak w język.
Złote Fryderyki to honorowe wyróżnienia przyznawane przez Radę Akademii Fonograficznej artystom szczególnie zasłużonym dla polskiej kultury muzycznej. W 2024 r. w kategorii muzyki rozrywkowej uhonorowano Martynę Jakubowicz (sprawdź!) - jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich wokalistek i kompozytorek.
"Blues i folk jest dla niej tylko pretekstem do tworzenia własnej, bardzo osobistej muzyki" - pisał o niej Marek Garztecki w "Przekroju" w 1980 r., a Jakubowicz przez lata udowadniała, że tak jest. Utwór "W domach z betonu nie ma wolnej miłości" (1982) przez wiele tygodni zajmował pierwszą pozycję na liście radiowej Trójki. Niedawno przypomniała przebój we współczesnej odsłonie - z hiphopowym duetem PRO8L3M.
"Dziewczynka z pozytywką Edwarda" (1995) oraz "Okruchy życia" (2010) otrzymały nominacje do nagrody Fryderyk, jednak samą statuetkę piosenkarka odebrała dopiero w 2016 r. za album "Prosta piosenka", którego była także współproducentką. Jakubowicz wydała 15 płyt, ostatnią "Zwykły włóczęga" - w 2018 r.
Martyna Jakubowicz krytykuje galę Fryderyków
Za nami tegoroczna gala w Gliwicach - jej największym zwycięzcą (pięć statuetek) został Lech Janerka, który jednak nie pojawił się osobiście.
Po uroczystości kilka gorzkich słów podsumowania napisała właśnie Martyna Jakubowicz - jej zdaniem należałoby rozdzielić "komercję od prestiżu".
"Dla mnie był to kolejny transmitowany przez TVN festiwal celebryckich gwiazd. Wręczanie Fryderyków odbyło się częściowo bez kamer. Promocja w tv wykonawców związanych z korporacjami wydawniczymi w wielkiej hali w której nic nie było słychać!!!! Ależ przecież nie chodzi o muzykę tylko o obrazek. No i świetnie! Powrót do jaskini!" - denerwuje się laureatka Złotego Fryderyka.
W obszernym wpisie relacjonuje, jak wyglądał jej pobyt w Gliwicach, w tym m.in. problemy z brakiem garderoby i dostępem do toalet.
"Jedyny Lech Janerka zdobywca kilku Fryderyków był najmądrzejszy i się nie pojawił. Ta nauka nie pójdzie w las. (...) Nigdy, ale to nigdy nie przyjmę zaproszenia na tak fatalną, beznadziejną, źle zorganizowaną i bez sensu imprezę. (...) kochana branżo do dzieła! Albo kasa albo prestiż! I dajmy sobie spokój z twierdzeniem, że przyjmowanie tej nagrody to prestiż. Pozdrawiam wszystkich tych co męczyli się w huku, bez garderoby, bez możliwości wypicia herbaty! A ja chętnie przyjmę nagrodę dla Cierpliwego Artysty wraz z dodatkiem finansowym za ponad 40 lat cierpliwiej urawniłowki w tym cholernym bałaganie! I tylko tyle. Pozdrawiam przyjaciół, znajomych i wszystkich fanów, którzy trwają przy mnie przez tyle lat!" - podsumowała na koniec Martyna Jakubowicz.
Fryderyki - najważniejsza polska nagroda muzyczna
Fryderyki to prestiżowe nagrody polskiego przemysłu muzycznego. Od 1995 r. są przyznawane przez przez Akademię Fonograficzną - powołane przez Związek Producentów Audio Video jury, które w drodze tajnego, dwuetapowego głosowania wyłania laureatów konkursu. Wyjątkiem są laureaci Złotych Fryderyków - honorowego wyróżnienia, przyznawanego jednogłośnie przez reprezentującą Akademię Fonograficzną Radę Akademii artystom szczególnie zasłużonym dla polskiej kultury muzycznej.
Tegoroczna Gala Muzyki Rozrywkowej i Jazzu została podzielona na trzy części: Superstars, Odkrycia oraz Giganci. Część statuetek (jak co roku w ostatnich latach) wręczono poza transmisją telewizyjną. Poza Lechem Janerką statuetkami nagrodzeni zostali także m.in. Daria Zawiałow, Daria ze Śląska, Hania Rani, Mrozu oraz Łona x Konieczny x Krupa.
Fryderyki 2024: Kto błyszczał na ściance?
Zobacz zdjęcia z czerwonego dywanu gali Fryderyków.