Reklama

Krzysztof Skiba zadrwił z kolegów. Takiej odpowiedzi Prokopa się nie spodziewał

Marcin Prokop odpowiedział na post Krzysztofa Skiby, w którym tekściarz Big Cyc żartuje ze swoich kolegów z show-biznesu, którzy "uciekają" z imprez po prowadzonych przez nich wydarzeniach. "Obrazoburcza prawda" - napisał i zadrwił z artysty.

Marcin Prokop odpowiedział na post Krzysztofa Skiby, w którym tekściarz Big Cyc żartuje ze swoich kolegów z show-biznesu, którzy "uciekają" z imprez po prowadzonych przez nich wydarzeniach. "Obrazoburcza prawda" - napisał i zadrwił z artysty.
Marcin Prokop odpowiedział na felieton Krzysztofa Skiby /Pawel Wodzynski/Dzien Dobry TVN / VIPHOTO /East News

Krzysztof Skiba, czyli lider grupy Big Cyc, znany jest jako muzyk, autor tekstów, konferansjer oraz stand-uper.

Artysta pokusił się o długi komentarz dotyczący zawodu konferansjera oraz tego, jakie niebezpieczeństwa czyhają na jego kolegów po skończonych imprezach. 

"Organizatorzy imprez firmowych są przekonani, że płacąc spore pieniądze za wynajęcie gwiazdy, wynajmują wybraną osobę niejako w całości. Zwykle planują, że gwiazda po występie siądzie z nimi przy stole, napije się, zje wspólnie kolacje, pozwoli sobie zrobić zdjęcie, a kto wie - pewnie zabawi też wesołymi anegdotami" - pisze Skiba.

Reklama

Często wcale do tego nie dochodzi, ponieważ zaraz po zakończonym evencie, konferansjer ucieka do domu. To według Skiby potrafi zirytować organizatorów.

"Aby uniknąć nieporozumień menadżerowie zwykle wpisują w kontrakty zdanie, że artysta jest dostępny dla firmy jedynie w czasie swojego występu. Jego obowiązki nie obejmują tańczenia z sekretarką Prezesa czy wspólnego spożywania kotleta z Zarządem firmy" - podkreśla muzyk. Ba, pozwolił sobie wymienić z nazwiska tych kolegów, którzy występach dłużej nie zostają. Wśród nich znaleźli się Maciej Stuhr, Marcin Prokop, Piotr Bałtroczyk, Andrzej Grabowski i Cezary Pazura.

"Młody Stuhr i Prokop są mistrzami ucieczek. Zwiewają do domu w kilka sekund po występie i mają w tym wielką wprawę" - pisze Skiba.

On sam, jak twierdzi, przeszedł pewną ewolucję i dziś już także ciężko go namówić na dłuższe imprezowanie.

"Przez lata byłem dostępny na imprezach firmowych jak towar w Biedronce, ale ostatnio dbam o zdrowie i pije już tylko herbatkę, więc zwiewam po występie jak Stuhr i Prokop" - tłumaczy.

Krzysztof Skiba zadrwił z kolegów. Takiej odpowiedzi Prokopa się nie spodziewał

Wywołany do tablicy Marcin Prokop postanowił odpowiedzieć na post kolegi.

"Krzysiek Skiba w swoim felietonie ujawnił straszliwą, demaskatorską prawdę na temat polskiego szołbiznesu - są tacy konferansjerzy, w tym niżej podpisany, którzy po zakończeniu pracy na firmowych eventach, o zgrozo, idą do domu, zamiast w ramach honorarium ruszyć w tango na parkiecie życia, pijąc z zaproszonymi gośćmi wódkę, jedząc golonkę i przysiadając na kolanach prezesa" - zaczął swój komentarz prowadzący "Mam Talent".

"Jest to prawda tak sensacyjna i obrazoburcza, że ludzie mogliby już nie znieść, gdyby ktoś teraz przerwał milczenie i zdekonspirował informację o aktorach, idących po spektaklu do domu, zamiast wydawać w szatni kurtki publiczności, albo o kasjerce z 'Żabki', która po zakończeniu zmiany wraca do dzieci, zamiast na zapleczu zajadać czipsy z kierownikiem sklepu" - zażartował Marcin Prokop.

Poczucie humoru Prokopa trafiło do jego fanów. "Jak zwykle inteligentnie i w punkt", "Pan Skiba od pewnego czasu jest żałosny", "Właśnie się zastanawiałam, w czym jest problem", "Polski styl bycia. Musisz pić wódkę, bo inaczej jesteś przeźroczysty, nudny, gburowaty, dziwny, alien" - piszą mu w komentarzach.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Skiba | Marcin Prokop
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy