Kayah i Goran Bregović świętują 20-lecie wspólnej płyty. Zobacz teledysk "Dawaj w długą"
12 kwietnia 1999 r. do sklepów trafił album "Kayah & Goran Bregović", a wkrótce na jego punkcie w Polsce wybuchł istny szał. Co twórcy przygotowali w związku z okrągłym jubileuszem 20-lecia?
We wrześniu 2016 roku Kayah i Goran Bregović zagrał wspólnie kilka wybranych utworów podczas koncertu serbskiego artysty w Warszawie. Informacja o gościnnym udziale polskiej wokalistki wzbudziła wielkie zainteresowanie wśród fanów muzyki, dzięki czemu bilety zostały wyprzedane na wiele dni przed wydarzeniem.
Przedsięwzięcie, które pierwotnie miało odbyć się w klubie Progresja zostało przeniesione do większej Hali Koło i ponownie wyprzedane. Koncert okazał się ogromnym sukcesem, a publiczność, bardzo zróżnicowana pod względem wieku, tak licznie zgromadzona na wydarzeniu, śpiewała z Kayah każdy wykonywany przez nią utwór.
W drugiej połowie września 2017 r. Kayah i Goran Bregović ruszyli we wspólną trasę po 18 latach przerwy.
"To jak spotkanie klasowe 20 lat po ukończeniu szkoły. Mówimy wtedy: bawmy się" - opowiadał Goran Bregović w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".
"Zmieniły się nasze relacje, są bardziej partnerskie. Nie jestem już tylko jakąś tam młodą dziewczyną. Goran liczy się z moim zdaniem, czego wcześniej nie robił" - dodawała Kayah.
"Goran nadal ma te cechy, które mnie niegdyś przerażały: pewną arogancję, ego, władczość, impulsywność na scenie" - zauważa wokalistka.
Polsko-serbski duet właśnie zakończył kolejną wyprzedaną trasę, a w związku z okrągłym jubileuszem płyty "Kayah & Bregović" wokalistka przygotowała specjalną niespodziankę - teledysk do premierowej piosenki "Dawaj w długą" dla fanów bałkańskich rytmów.
Nowy singel został wyprodukowany przez Jana Smoczyńskiego, który jest także kompozytorem utworu. Tekst napisała Kayah. W nagraniach wzięli udział także: Vladimir Karparov (saksofony), Iwona Zasuwa i Zuzanna Malisz (chórki). Pełną realizacją wideoklipu do utworu zajął się Krzysztof Szlęzak. Klip zrealizowano w kwietniu podczas tegorocznej trasy Kayah & Bregović, podczas której gościnnie pojawili się m.in. Beata Kozidrak (Bajm) i Igor Herbut (LemON).
"A jak świętować, to z przytupem! Dlatego stworzyliśmy singel, który ma podrywać do tańca, wyzwalać pozytywne emocje, wspomnienia i mam nadzieję, że będzie Wam towarzyszył podczas wiosennych i letnich imprez" - mówi Kayah, zapowiadając kolejny wspólny koncert z Goranem (24 października w Tauron Arena Kraków), gdzie artyści będą oficjalnie świętować 20-lecie płyty.
"Dzięki reakcji publiczności czuję się jak królowa" - podkreśla wokalistka.
Wspomniany album "Kayah & Bregović" z takimi przebojami jak m.in. "Prawy do lewego", "Byłam różą" czy "Śpij kochanie, śpij" okazał się gigantycznym sukcesem. Do tej pory oficjalnie sprzedano ponad 700 tys. egzemplarzy, co dało mu status Diamentowej Płyty. Twórcy otrzymali też m.in. trzy Fryderyki i cztery Superjedynki.
"Szacuje się, że drugie tyle nośników sprzedało się w obiegu nielegalnym. Do tej pory zdarza mi się otrzymać taką podrabianą płytę do podpisu!" - śmieje się po latach Kayah.
Olbrzymi sukces płyty w Polsce doprowadził do jej wydania w 11 krajach europejskich, w tym we Włoszech, Hiszpanii, Francji, Turcji, Grecji, Czechach, Słowenii i Chorwacji, a także w Izraelu.
"Często w tych krajach słyszę w knajpach naszą muzykę lub dostaję od fanów informację, że gdzieś ją słyszeli" - opowiada Kayah.
"To było ponad 20 lat temu, posadzono mnie na gali nagród 'Machinery' obok jakiegoś mężczyzny... Już wtedy byłam wielką fanką muzyki Gorana Bregovića, ale nie miałam pojęcia jak wygląda. Dowiedziałam się, że mój sąsiad ze stolika, to właśnie on, kiedy wywołano go na scenę. Byłam już w ciąży, więc od razu po gali ruszyłam do domu. W drodze otrzymałam telefon: 'Kasia, jeśli chcesz poznać Gorana, to zawracaj...' i tak też zrobiłam" - wspomina Kayah swoje pierwsze spotkanie z Bregoviciem.
"Trema nie pozwoliła mi powiedzieć nic sensownego, spytałam więc czy 'Ausencia' była śpiewana przez Cesarię Evorę, co mogłam przecież sobie sama przeczytać na płycie. Po twierdzącej odpowiedzi dygnęłam i prawie bez przytomności z wrażenia odeszłam. 2 tygodnie później dostałam telefon z propozycją wspólnej płyty".
"Ruszyły prace w studiu. Moja zaawansowana ciąża pozwoliła mi jedynie na zaśpiewanie utworu 'Caje Sukarije', dalej już głos odmówił posłuszeństwa. Musieliśmy poczekać, aż mój syn Roch się urodzi. Po porodzie, w domu Marka Kościkiewicza, zaaranżowane zostało studio i rozpoczęliśmy pracę nad nagraniami. Dni spędzałam na nocnym pisaniu tekstów oraz adaptowaniu ich na polski język i nagrywaniu piosenek między karmieniem syna" - opowiada Kayah.