John Lennon pisał zjadliwie do Paula McCartneya. List trafił na aukcję
Choć Paul McCartney często dziś powtarza, jak ciepło myśli o Lennonie i jak bardzo mu go brakuje, relacje pomiędzy dwoma liderami Beatlesów bardzo popsuły się w okresie, gdy obaj mieli już dość zespołu i rozwijali własne przedsięwzięcia muzyczne. Dowodem (i pamiątką) tego może być epistoła napisana przez Lennona - częściowo na maszynie, częściowo odręcznie - w gorącym okresie ich konfliktu, acz już po oficjalnym rozpadzie The Beatles.
List datowany jest na 24 listopada 1971 r. i został napisany przez Lennona w odpowiedzi na wywiad, którego McCartney udzielił brytyjskiemu czasopismu muzycznemu "Melody Maker". Paul skarżył się wówczas publicznie na ślimaczące się negocjacje w sprawie sfinalizowania działalności The Beatles jako biznesu.
John Lennon i Paul McCartney po rozpadzie The Beatles nie mieli najlepszych relacji
"Chcę tylko, żeby nasza czwórka gdzieś się spotkała i podpisała kartkę papieru, mówiącą, że to już koniec i że zamierzamy podzielić pieniądze na cztery" - powiedział. "Nikogo więcej, by tam nie było, nawet Lindy (żony Paula - red.), Yoko (żony Lennona - red.) czy Allena Kleina (menedżera biznesowego - red.). Po prostu podpisalibyśmy ten papier i wręczaliśmy go ludziom biznesu i pozwolili im to załatwić. To wszystko, czego teraz chcę, ale John tego nie zrobi. Wszyscy myślą, że jestem agresorem (McCartney był powszechnie obwiniany o rozpad grupy - red.), ale nie jestem. Wiesz, po prostu chcę się wycofać" (tekst ukazał się 20 listopada 1971 r.).
Wywiad ten tak bardzo zirytował Johna Lennona, że napisał do kolegi z zespołu wspomniany list, który teraz został wystawiony na aukcji Gotta Have Rock and Roll - za minimum 20 tys. dol. (ok. 93 tys. zł).
W zasadzie pismo zostało skierowane zarówno do Paula McCartneya, jak i do ówczesnego redaktora "Melody Maker" Richarda Williamsa. Od redakcji Lennon domagał się opublikowania jego pisemnej riposty. Przy czym - co dość zabawne - powołał się tu tzw. prawo equal time (równego czasu), które zobowiązuje nadawców radiowych i telewizyjnych do równorzędnego (pod względem czasu antenowego) traktowania konkurujących ze sobą kandydatów politycznych. Ostatecznie jednak zadziałało, bo list faktycznie został opublikowany - z pewnymi zmianami - w wydaniu "Melody Maker" z 4 grudnia 1971 roku.
Zwracając się zaś do Paula McCartneya, Lennon rozpoczął od słów: "Drodzy Paulu, Lindo i wszyscy psipsi McCartney'owie", po czym zaczął ironicznie wyjaśniać koledze zasady zarabiana w tym biznesie, co - jak zauważył - nie sprowadza się do "podpisania kawałka papieru". A jeśli Paul sądzi inaczej, to może jego prawnicy nie mówią mu całej prawdy...
W niektórych fragmentach Lennom rezygnuje z ironii oraz złośliwości i widać, że zależy mu na utrzymaniu poprawnych relacji z McCartney'em (prosi go np. o spotkanie bez prawników). W innych częściach listu złości się, że ten "za jego plecami" kupuje akcje Northern Songs (spółki założonej w 1963 roku przez wydawcę muzycznego Dicka Jamesa, menedżera muzycznego Briana Epsteina oraz autorów piosenek Johna Lennona i Paula McCartneya - red).
Kończy jednak pojednawczo: "Bez urazy. Wiem, że zasadniczo chcemy tego samego, i jak powiedziałem Ci przez telefon i w tym liście również, gdy zechcesz się spotkać, wystarczy zadzwonić".
Cały list można przeczytać na stronie aukcji, która zakończy się w nocy z 19 na 20 sierpnia.