Reklama

Gwiazdy solidarne z protestującymi. "Zaczęli się bać"

Na ulicach polskich miast trwają protesty, wywołane wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Protestujących wsparły gwiazdy nie tylko z Polski, ale i te znane na całym świecie.

Na ulicach polskich miast trwają protesty, wywołane wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Protestujących wsparły gwiazdy nie tylko z Polski, ale i te znane na całym świecie.
Beata Kozidrak ostro skomentowała sytuację w kraju /Anna Rezulak/Studio69 /Agencja FORUM

W czwartek, 22 października, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że w przypadku uszkodzenia lub nieuleczalnej choroby płodu aborcja jest niezgodna z konstytucją. 

To wywołało protesty na terenie całego kraju, na ulice wyszli ludzie z wielu polskich miast.

Orzeczenie jest szeroko komentowane przez ekspertów i gwiazdy nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami. 

Solidarność ze strajkującymi zadeklarowała m.in. liderka zespołu Bajm, Beata Kozidrak

"Jestem wściekła tak jak inne kobiety - moje siostry. Ja już nie będę miała dzieci, ale moje córki TAK! Jesteśmy mądrym, inteligentnym narodem w sercu Europy! Wstyd mi za to, co się dzieje w moim kraju. Ktoś chce nam narzucić, jak mamy żyć! W kobietach siła. Wyjdę ze swoimi córkami i wnuczką na spacer, żeby was wspierać" - napisała na Instagramie.

Reklama

Do protestu przyłączyła się też Kayah. Zacytowała fragment swojego utworu "Ramię w ramię" zaśpiewanego z Viki Gabor: "Bo żadna dama nie będzie walczyc sama, gdy sióstr tyle ma, gdy jest pośród nas, więc moja miła walcz!" (sprawdź pełny tekst!).

Na długi wpis zdecydował się również Krzysztof Skiba. "Gdy patrzę na te tłumy, które wbrew zakazom (obowiązuje zakaz zgromadzeń - wszystkie demonstracje są nielegalne) rozlewają się w tysiącach pod biurami PiS, to serce rośnie" - zaczął.

"Przegięli. Myśleli, że w pandemii przestraszą Polaków. Że już mogą załatwić te swoje zaległe interesy z obrońcami pedofilii w sutannach. Że tematem aborcji przykryją swoje afery z nie działającymi respiratorami, lipnymi testami i maseczkami bez atestu. Że kilka feministek pokrzyczy pod siedzibą kucharki Przyłębskiej i się skończy.

A teraz zaczęli się bać. Jarka wywieźli helikopterem z Warszawy. Duda udaje, że ma koronawirusa. Mateusz apeluje o jedność w obliczu pandemii. Strach widać też w nienawistnych komentarzach. Poseł PiS z Gliwic nazwał protestujące kobiety 'małpami'. Publicysta TVP, znany dżentelmen Rafał Ziemkiewicz wyzywa protestujących od 'młodych ku***ek' oraz sugeruje, że kobiety z manifestacji powinno się zabijać. Takie nerwowe ruchy świadczą o tym, że robią w gacie" - komentował, dodając, że nie można teraz opuścić. 

W podobnym tonie wypowiedział się kolega Skiby z grupy Big Cyc, wokalista i basista Jacek "Dżej Dżej" Jędrzejak.

"My faceci, pewnie byśmy ruszyli dupy dopiero wtedy, gdyby Kaczor wsadził do pierdla Lewego. Niestety taka prawda" - napisał.

W mediach społecznościowych zaczyna też krążyć utwór "P.S." grupy Wu-Hae z wydanego jesienią 2019 r. albumu "Dziki kraj".

- Płyta jest publicystyką muzyczną i bezpośrednio odnosi się do sytuacji naszych elit politycznych. Było źle, jest jeszcze gorzej - mówił wówczas w rozmowie z Interią Bzyk, lider Wu-Hae.

"Życie pełne jest trudnych wyborów i na tym polega dorosłość, że mamy do nich prawo i ponosimy ich konsekwencje. Prawa wyboru nikt nie ma prawa nam odbierać! Spokoju sumienia nie kupisz, nie ustanowisz go prawem i nie wymusisz" - podkreśla Renata Przemyk.

"Wykażmy się solidarnością, nic lepszego już nie możemy zrobić w tym trudnym roku" - to z kolei Georgina Tarasiuk z grupą Blauka.

Wyrok Trybunału wywołał także poruszenie poza granicami Polski. Sytuację opisała m.in. założona przez Miley Cyrus Happy Hippie Foundation, która koncentruje się przede wszystkim na łamaniu praw człowieka. Ich post udostępniła później sama Cyrus. 

Do protestów nawiązała również szwedzka piosenkarka, Zara Larsson. Wyraziła oburzenie, że ktokolwiek może decydować o ograniczeniu praw kobiet. Stwierdziła, że zakaz aborcji nie sprawi, że aborcja zniknie - zabiegi nadal będą wykonywane, jednak w ukryciu i w mniej bezpiecznych warunkach. Dodała również, że nikt nie  martwi się o już istniejące życie, o kobiety zmuszone do urodzenia oraz o mężczyzn, który będą musieli patrzeć na cierpienie swoich bliskich.

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy