Gwiazda trzyma się z dala od Warszawy. W upalne dni... rozpala kominek
Gwiazdy czasem potrzebują odetchnięcia od gwiazdorskiego zgiełku. Tym razem zdecydowała się na to Edyta Górniak, która wyjechała z przyjaciółką w góry. W trakcie drogi do wynajętej willi miała okazję rozmawiać z owcami... po angielsku.
Edyta Górniak postanowiła zrobić sobie wakacje. Postanowiła wraz z przyjaciółką opuścić tłoczną i nie dającą spokoju Warszawę, aby wziąć oddech wśród pięknego górskiego krajobrazu. Sama piosenkarka stara się kreować na disney'ową Pocahontas, co można zaraz po wejściu na Instagrama Górniak. Bowiem umieściła nieco zmieniony wizerunek tej postaci w zdjęciu profilowym.
Warto wspomnieć, że w latach 90. artystka została zaproszona do zaśpiewania piosenki "Kolorowy Wiatr", która ukazała się w bajce.
Edyta Górniak wyjechała na wakacje w góry
Jadąc do wynajmowanej willi, Górniak i jej przyjaciółka napotkały stado pasących się owiec.
Zafascynowane zwierzętami postanowiły się zatrzymać, aby wejść z nimi w interakcję. Nie wiadomo z jakiego powodu piosenkarka zaczęła z polskimi owcami częściowo rozmawiać... po angielsku. Całym zajściem pochwaliła się na Instagramie.
"Are you coming over for party? (z ang.: "Idziecie do nas na imprezę?") Wiecie, która bacówka? Chodźcie do nas, ino raniutko" - mówi Górniak na nagraniu.
Wygląda na to, że wynika to z codziennego wplątywania słów angielskich przez artystkę. Internauci mogli to zauważyć przy rozmowie przyjaciółek, dyskutujących o planach na wyjazd. Towarzyszka Górniak chciała wybrać się na lot balonem, na co piosenkarka nie chciała przystać.
"No, c'mon, we're going for adventure (z ang.: Nie, no dalej, chodźmy na przygodę)" - mówiła znajoma artystki.
"Ale na balon Cię nie puszczę, Niusiu. Nie puszczę ciebie na balon" - protestowała gwiazda.
Kobiety ostatecznie skończyły na spacerze po górskich szlakach. Zaś przy zachodzie słońca przyjaciółki przygotowywały kolacje na tarasie, upajając się fantastycznym widokiem na las. Pomimo upalnych dni, Edyta Górniak wieczorem postanowiła rozpalić drewno w kominku i ubrać częściowo przerobione tradycyjne górskie kapcie. Nie da się ukryć, że jest zadowolona z wyjazdu.