Gitarzysta Queen pogrążony w żałobie. "Najsmutniejszy dzień"
Oprac.: Mateusz Kamiński
Brian May z Queen zamieścił w sieci bardzo smutny wpis. Jego wieloletni współpracownik i przyjaciel zmarł nagle na atak serca. "To jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu" - pisze 76-letni gitarzysta.
Brian May z Queen stracił bardzo bliskiego przyjaciela, ale także zaufanego kierowcę. Legendarny muzyk podzielił się informacją w mediach społecznościowych. "Ostatniej nocy odszedł Phil Webb. Atak serca" - napisał muzyk.
"To jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu" - dodał May. "Phil, mój oddany kierowca przez ponad 30 lat, był najbliższym przyjacielem i osłoną mojej rodziny. Najmilszym i najbardziej przyzwoitym człowiekiem jakiego miałem przyjemność kiedykolwiek spotkać" - kontynuował 76-latek.
"Jesteśmy zdruzgotani i łączymy się w bólu z żoną i synem Phila - ostatniego człowieka na Ziemi, który zasłużył na to, by odejść tak wcześnie. Bądź błogosławiony drogi Philu, wszyscy cię kochamy. Jesteśmy dumni i na zawsze wdzięczni za to wszystko, co nam dałeś - bardziej, niż potrafią to opisać słowa" - zakończył Brian May dołączając zdjęcia z przyjacielem.
Brian May jest legendą Queen i jednym z najwybitniejszych gitarzystów
Gitarzysta Queen był jednym z współzałożycieli słynnego zespołu. Wraz z Freddiem Mercurym, Johnem Deaconem i Rogerem Taylorem przez 20 lat tworzył jednej z najsłynniejszych brytyjskich zespołów muzycznych. To on napisał legendarne piosenki jak "We Will Rock You", "Tie Your Mother Down", "The Show Must Go On" czy "Too Much Love Will Kill You".
Poza tym od młodzieńczych lat pasjonowała go astrofizyka. W 2007 roku, po wielu latach od porzucenia edukacji, uzyskał tytuł doktora nauk. W międzyczasie angażował się w walkę o prawa zwierząt. Głównie zajmuje go ochrona borsuków, jeży oraz lisów. Jest przeciwnikiem kłusownictwa, a także sojusznikiem natury.
Czytaj też: