Reklama

Gitarzysta Lynyrd Skynyrd zmarł nagle. Przyjaciel nadal nie może w to uwierzyć

W marcu 2023 roku świat obiegły smutne wieści. Zmarł Gary Rossington, jedyny członek grupy Lynyrd Skynyrd z jej najstarszego, oryginalnego składu, a zarazem prawdziwa legenda amerykańskiej muzyki. 10 miesięcy po tych wydarzeniach Rickey Medlocke, który przez lata występował z Rossingtonem przyznaje, że wciąż jest mu trudno uwierzyć, że nigdy już nie zagra z przyjacielem na scenie.

W marcu 2023 roku świat obiegły smutne wieści. Zmarł Gary Rossington, jedyny członek grupy Lynyrd Skynyrd z jej najstarszego, oryginalnego składu, a zarazem prawdziwa legenda amerykańskiej muzyki. 10 miesięcy po tych wydarzeniach Rickey Medlocke, który przez lata występował z Rossingtonem przyznaje, że wciąż jest mu trudno uwierzyć, że nigdy już nie zagra z przyjacielem na scenie.
Rickey Medlocke i Gary Rossington byli bliskimi przyjaciółmi /J. Shearer/WireImage for The Recording Academy /Getty Images

Gary Rossington zmarł 5 marca 2023 roku. Wiadomo, że w przeszłości zmagał się z problemami z sercem, ale ostatecznie nie ujawniono dlaczego doszło do zgonu. Grupa Lynyrd Skynyrd, w której występował o początku, była wtedy w trakcie pożegnalnej trasy koncertowej. 

Choć niektórzy fani domagali się, by grupa zakończyła działalność (Rossington był ostatnim oryginalnym członkiem zespołu), to muzycy dalej koncertują, by kultywować jego dorobek. Gitarzysta Rickey Medlocke, który ma drugi, najdłuższy staż w zespole, przyznaje, że nadal nie może uwierzyć w śmierć przyjaciela. W rozmowie z "Fox17" przyznał, że największym szokiem było to, że przerwana przed pandemię trasa została reaktywowana, a w międzyczasie kondycja zdrowotna Gary'ego Rossingtona bardzo się pogorszyła. Niedługo później zmarł, co dla jego znajomych było jak grom z jasnego nieba.

Reklama

Gitarzysta Lynyrd Skynyrd zmarł nagle. Przyjaciel nadal nie może w to uwierzyć

"Kiedy wróciliśmy po półtora roku, człowieku, gdy wszystko zaczęło się otwierać, wróciliśmy do grania" - mówi rockman. "Z drugiej strony Gary znalazł się w [trudnej] sytuacji, w której nie mógł już występować i straciliśmy go. To naprawdę złamało mi serce" - przyznaje po niemal roku po śmierci przyjaciela. 

Pomimo że Lynyrd Skynyrd aktualnie koncertuje, a muzyka autorstwa Rossingtona jest wciąż żywa, to Medlocke bardzo mocno przeżywa tę śmierć. "Nie sądzę, abym do końca - wciąż, po tym całym czasie, nie sądzę, abym do końca się z tym pogodził" - wyznał gitarzysta. "Byliśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi od nastoletnich czasów. A bycie z nim na scenie każdej nocy, kiedy byliśmy w trasie, to coś, za czym będziesz tęsknił do końca życia" - dodaje smutno.

W marcu 2024 roku grupa powróci na pełnoprawną trasę, tym razem wraz z ZZ Top w ramach "Sharp Dressed Simple Man".

Czytaj też:

Gary Rossington nie żyje. Był założycielem Lynyrd Skynyrd

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lynyrd Skynyrd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama