Gary Rossington nie żyje. Był założycielem zespołu Lynyrd Skynyrd
Gary Rossington, współzałożyciel słynnego w latach 70. amerykańskiego zespołu rockowego Lynyrd Skynyrd, zmarł w wieku 71 lat. Informacje przekazali przedstawiciele grupy na Facebooku.
"Z największym współczuciem i smutkiem musimy poinformować, że straciliśmy naszego brata, przyjaciela, członka rodziny, autora tekstów i gitarzystę Gary'ego Rossingtona" - napisano.
"Gary jest teraz ze swoimi braćmi Skynyrd i rodziną w niebie i gra nieźle, jak zawsze" - dodano.
Magazyn "Rolling Stone" przypomina, że Rossington był ostatnim żyjącym członkiem Lynyrd Skynyrd, który zakładał zespół, "stoicką postacią, która wolała, aby to gitara mówiła, i która oszukała śmierć więcej niż raz". Muzyk przeżył w 1976 roku wypadek samochodowy, a w 1977 roku katastrofę samolotu.
Lynyrd Skynyrd - legenda rocka
Początki grupy sięgają połowy lat 60., gdy w Jacksonville na Florydzie powstał zespół The Pretty Ones stworzony przez kolegów ze szkoły: Ronniego Van Zanta (wokal), Allena Collinsa i Gary'ego Rossingtona (gitary), Larry'ego Junstroma (bas) i Boba Burnsa (perkusja). Kronikarze formacji przypominają, że wówczas muzycy posługiwali się także nazwami My Backyard, The Noble Five i One Percent.
Właściwy szyld Lynyrd Skynyrd pojawił się pod koniec lat 60., a było to zniekształcone imię i nazwisko Leonarda Skinnerda, znienawidzonego przez nastoletnich muzyków nauczyciela w-f, który ściśle przestrzegał restrykcyjnej polityki szkolnej w sprawie długości włosów u chłopców.
Na debiutanckiej, imiennej płycie (z podtytułem "Pronounced Leh-Nerd Skin-Nerd", 1973) znalazł się pierwszy wielki przebój - ponad 9-minutowy (w wersji albumowej, na koncertach często dobijający do kwadransa) "Free Bird". Jeszcze większym sukcesem komercyjnym (podwójna platyna, 12. miejsce na liście "Billboardu) była druga płyta "Second Helping" z hitem "Sweet Home Alabama".
Gary Rossington nie żyje. "Oszukał śmierć więcej niż raz"
1977 roku w zespole doszło do tragedii - podczas lotu na kolejny koncert samolot z muzykami na pokładzie rozbił się w lesie w pobliżu Gillsburg w stanie Mississippi. Pod koniec lotu okazało się, że jest problem z jednym z silników (wiedziano o tym wcześniej, przed startem piloci Walter McCreary i William Gray próbowali dokonać naprawy). Wcześniej z tego samolotu zrezygnowała ekipa Aerosmith, uznając, że maszyna i opiekująca się nim załoga nie spełnia standardów. Obawy przed lotem miała też Cassie Gaines, która chciała podróżować samochodem ze sprzętem - ostatecznie jednak wsiadła na pokład.
Podczas zderzenia z ziemią na miejscu katastrofy zginęli Ronnie Van Zant, Steve Gaines, Cassie Gaines, asystent koncertowego menedżera Dean Kilpatric i obaj piloci. Pozostałe 20 osób doznało ciężkich obrażeń.
Czytaj także: