Girl power sprzed siedemdziesięciu lat. Przyjaźń Marilyn Monroe i Elli Fitzgerald to historia o wsparciu
Marilyn Monroe to niekwestionowana ikona stylu, aktorka, modelka, producentka i piosenkarka. Trudno opisać jej osobę krótko i zwięźle, a nawet nie należy tego robić, bo gwiazda zdecydowanie by tego nie chciała. Ikona popkultury łączyła również przyjaźń z walką o równość rasową, co na zawsze zmieniło karierę legendy jazzu, Elli Fitzgerald.
"Dream A Little Dream Of Me", "Summertime" czy "It’s Only A Paper Moon" to tylko kilka utworów, które definiują artystkę, jaką była Ella Fitzgerald. W rzeczywistości jest ich cała masa, bo powiedzieć, że Ella była płodną przedstawicielką somatycznego jazzu, to jak nie powiedzieć nic. Oddychała muzyką, a dźwięki przechodziły przez nią naturalnie, ot tak. Niewielu jednak wie, że przyjaźń z Marilyn Monroe przyniosła jej spore korzyści, jeśli w ogóle o korzyściach, w kontekście przełamania barier rasowych w Hollywood, można mówić.
Girl power w latach 50.
Ella Fitzgerald wielokrotnie powtarzała, że Marylin bardzo jej pomogła, przez co artystka ma w stosunku do niej prawdziwy dług wdzięczności. Hollywood w latach 50. to "kraina złota i zguby", czego początkujący muzycy czy aktorzy niestety często doświadczali. W najbardziej prestiżowych klubach występować mogli ówcześnie jedynie biali artyści - służby rygorystycznie zwracały na to uwagę. Mówi się nawet, że pojawienie się i chęć występu czarnoskórego artysty w publicznym miejscu kultury mogło skończyć się aresztem.
Zobacz również:
Walka o równość
Jednym z najsłynniejszych klubów w Los Angeles w latach 50. był klub "Mocambo". Przychodziły tam ważne osobistości, a łaknący brylowania w pięknym otoczeniu tylko czekali na wieczorne otwarcie klubu. Marilyn Monroe uwielbiała muzyczny kunszt Fitzgerald, stąd zaapelowała do władz miejsca. "To dzięki niej mogłam grać w »Mocambo«, bardzo popularnym nocnym klubie w latach 50. [Marilyn] osobiście zadzwoniła do właściciela tego miejsca i zażądała, aby mnie zatrudniono jako wokalistkę. Dodała też, że jeśli właściciel się zgodzi, ona będzie zajmowała stolik z przodu każdego wieczora. Powiedziała, że prasa oszaleje i miała rację, bo przecież Marilyn była supergwiazdą, a dla klubu była to niesamowita promocja. Po tym wydarzeniu już nigdy nie musiałam grać w małym klubie jazzowym" - wspomniała Fitzgerald.
Przyjaźń kobiet umocniła się, a postawa Marilyn tylko udowodniła, że była nie tylko pięknością i uosobieniem ideału, ale również kobietą, która potrafi i chce wykorzystywać swoje wpływy, aby wspierać inne kobiety, w tym przypadku dyskryminowaną wówczas Ellę. Wystąpienie w "Mocambo" w 1955 roku było dla niej wielkim przełomem w karierze i życiu. Zyskała sławę oraz rozgłos, dzięki czemu szybko podpisała istotny kontrakt płytowy.