Fan Beatlesów zobaczył George'a Harrisona w... ogryzku jabłka

Do niecodziennej sytuacji doszło w Szkocji. Tamtejszy fan Beatlesów przeżył dziwne zdarzenie. Mężczyzna w ogryzku jabłka dostrzegł George'a Harrisona! I choć mogłoby się to wydawać dziwne, to na pierwszy rzut oka widać podobieństwo do słynnego muzyka.

George Harrison w 1978 roku
George Harrison w 1978 rokuRichard E. AaronGetty Images

42-letni Mark Thorne może pochwalić się dość niezwykłym przeżyciem. Gdy żona pokazała mu ogryzek jabłka, w gnieździe nasiennym dostrzegł on wizerunek zmarłego w 2001 roku George’a Harrisona.

Paweł Domagała o wierze, Bogu i "kościółkowych klimatach"RMF

Mark Thorne wyznał w szkockim wydaniu gazety "The Sun", że gdy tylko ujrzał twarz w jabłku, krzyknął do żony, by natychmiast przestała jeść owe jabłko. Okazało się, że "objawienie" w jabłku mogło nie być przypadkowe - mężczyzna już jako nastolatek miał obsesję na punkcie Beatlesów. Przed ślubem para wysyłała nawet zaproszenia w kształcie 7-calowych singli inspirowanych singlem Harrisona "My Sweet Lord", który zawiera motyw zielonego jabłka.

Szkot w centrum jabłka zobaczył byłego Beatlesa
Szkot w centrum jabłka zobaczył byłego BeatlesaAlan Simpsonmateriał zewnętrzny

"Przez całe życie pracowałem w sklepach muzycznych, ale zawsze moim marzeniem było otworzyć własny. I mam nadzieję, że to dobry znak" - powiedział adresat cudu. Uradowany dodał, że drugie imię ich najstarszej córki Marnie to McCartney. A on ma do tego ma na pośladku tatuaż z imieniem żony Lottie, "nadrukowany" czcionką Beatlesów. Przyznał też, że obsesji na punkcie zespołu zaczął mieć w wieku 14 lat, gdy z lokalnej biblioteki wypożyczył składankę utworów Beatlesów "Red" oraz "Blue Album".

Album "Brainwashed" został nagrany tuż przed śmiercią artysty, w 2001 roku. Płyta wyprodukowana przez George'a Harrisona, Jeffa Lynne i Dhaniego Harrisona, zawierała 11 nowych kompozycji artysty i cover utworu "Between The Devil And The Deep Blue Sea".
Przez następną dekadę, co rok lub co dwa lata muzyk wydawał nową płytę. Nagrał wiele przebojów, które dotarły do pierwszej dwudziestki notowań: "Give Me Love (Give Me Peace on Earth)", "Dark Horse", "You", "Crackerbox Palace", "Blow Away" i "All Those Years Ago". Od połowy lat 70. Harrison coraz bardziej odcinał się od sceny muzycznej. Ostatnie tournee odbył w Japonii w 1991 roku.
Gdy pod koniec lat 60. Beatlesi zaczęli się powoli rozpadać, George zdawał się coraz poważniej myśleć o tym, by tworzyć własną muzykę. Niebawem, razem z producentem Philem Spectorem, nagrał płytę "All Things Must Pass" (1970 r.), która do dzisiaj uznawana jest za jedno z najlepszych dzieł stworzonych solo przez któregoś z Beatlesów. Wraz z trzema kolejnymi winylami, po takich utworach jak "My Sweet Lord", "Beware Of Darkness, " Isn't It a Pity" czy tytułowej piosence "All Things Must Pass", Harrison całkowicie wyszedł z cienia zespołu i pokazał się światu jako niezwykle utalentowany autor piosenek, producent i muzyk.
Pomysł wprowadzenia w "Norwegian Wood", "Love You To" i "Within You, Without You" sitaru, a także twórcza przyjaźń Harrisona z wirtuozem tego instrumentu, Ravim Shankarem, pomogły zrewolucjonizować muzykę popową lat 60. Co więcej, jego fascynacja wschodnią duchowością przyniosła niezwykłe efekty, a jej wpływ jest odczuwalny na Zachodzie do dziś.
+7
INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas
{CMS: 0}