Reklama

Edyta Górniak była uwikłana w eurowizyjny skandal. "Zostaliśmy zdyskwalifikowani"

W 2024 roku minie 30 lat od pierwszego występu Polski na Eurowizji. To właśnie wtedy Edyta Górniak z piosenką "To nie ja" zajęła drugie miejsce w konkursie, a jej wynik do dziś jest najlepszym w historii występów naszego kraju na tej imprezie. Niewiele brakowało, by ten sukces rodzimej reprezentantki został zaprzepaszczony przez przeoczenie jednego z punktów regulaminu konkursu.

W 2024 roku minie 30 lat od pierwszego występu Polski na Eurowizji. To właśnie wtedy Edyta Górniak z piosenką "To nie ja" zajęła drugie miejsce w konkursie, a jej wynik do dziś jest najlepszym w historii występów naszego kraju na tej imprezie. Niewiele brakowało, by ten sukces rodzimej reprezentantki został zaprzepaszczony przez przeoczenie jednego z punktów regulaminu konkursu.
Edyta Górniak miała ogromne problemy podczas Eurowizji w 1994 r. /VIPHOTO /East News

W 1994 roku Polska zaliczyła oficjalny debiut na Eurowizji i jak się okazało wypadł on niezwykle okazale, gdyż Edyta Górniak zajęła w Irlandii, gdzie odbywał się konkurs, drugie miejsce z piosenką "To nie ja", zdobywając 166 punkty. W kolejnych latach żaden polski wykonawca nie był w stanie zbliżyć się do podobnego poziomu.

Co ciekawe, Stanisław Syrewicz, kompozytor muzyki do eurowizyjnego przeboju, przyznał, że przez chwilę Polska była zdyskwalifikowana.

"Po tym, jak Edyta Górniak niezgodnie z regulaminem zaśpiewała część utworu po angielsku na jednej z najważniejszych prób, której przyglądają się jurorzy, zostaliśmy po prostu zdyskwalifikowani" - mówił Syrewicz w rozmowie z portalem eurowizja.org. Wokalistka tłumaczyła się wtedy chorobą. Wówczas nasi reprezentanci stawali na głowie, by przywrócić nasz kraj do udziału w konkursie. 

Reklama

Polska o krok od dyskwalifikacji podczas Eurowizji w 1994 roku

"Brałem udział w próbach negocjacji przywrócenia Polski do stawki konkursowej. Nie było łatwo, ale się udało" - wspominał Syrewicz. Co ciekawe, autor muzyki do "To nie ja" był przekonany, że gdyby nie pechowa wpadka podczas próby generalnej przed Konkursem Piosenki, Edyta Górniak mogła wygrać Eurowizję w Dublinie. 

"Pamiętam, że kilka krajów ostatecznie nie przyznało nam żadnego punktu, nie zgadzając się w ten sposób z decyzją organizatorów [o przywróceni Polski do Konkursu]. To zadecydowało o tym, że nie zajęliśmy pierwszego miejsca" - twierdził.

Ostatecznie Górniak odniosła na Eurowizji ogromny sukces, a sama wokalistka nie wierzyła do końca, że może zająć podczas konkursu tak wysokie miejsce. "W czasie próby czułam, że tracę głos (...) Nastawiałam się bardziej na porażkę niż wygranie czegokolwiek. To był tak ogromny stres i odpowiedzialność. Po próbie generalnej znalazłam na swojej głowie pierwszy siwy włos" — wspominała wokalistka w programie "Eurovision Legends".

Edyta Górniak ponownie na Eurowizji? Postawiła twarde warunki

Od pierwszego występu Górniak na Eurowizji temat jej powrotu do konkursu powracał kilkakrotnie. W 2016 roku wokalistka wzięła nawet udział w preselekcjach organizowanych przez TVP, jednak diwa przegrała wtedy z Michałem Szpakiem i Margaret.

Zapytana w październiku 2023 roku przez "Fakt", czy wystąpiłaby ponownie na Eurowizji, wokalistka nie wykluczyła tego, jednak postawiła jednak twarde warunki.

"Musiałabym mieć super mega team, super giga mega utwór, wsparcie wszystkich. To wspólnymi siłami może warto by było zawalczyć. Natomiast gdybym miała rywalizować, stawać do jakichś konkursów wcześniej między wytwórniami, między fanami, to na pewno na to nie zdecydowałabym" - stwierdziła.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak | Eurowizja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy