Dramat w DPS Jordanów. Tam dzieciństwo spędziła Kora

Ujawnienie znęcania się nad mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie przypomniało o koszmarze, który w tej placówce przeżyła jako dziecko Kora, późniejsza gwiazda polskiego rocka i wokalistka grupy Maanam.

Kora spędziła dzieciństwo w DPS w Jordanowie
Kora spędziła dzieciństwo w DPS w JordanowieWojciech StóżykReporter

Kora i jej starsza siostra trafiły do domu dziecka w małopolskim Jordanowie, gdy przyszła wokalistka miała 4 lata. Ośrodek był prowadzony przez siostry prezentki, które według Kory miały znęcać się nad nią i innymi podopiecznymi.

Kora
Kora
Kora
Kora
+14

"Wydawałoby się, że mieszkamy pod jednym dachem, ale nas rozdzielono. Nie mogłyśmy się bawić, rozmawiać, nie mogłam jej przytulać. Nie było tam uczuć, choć nie działo nam się nic złego" - wspominała po latach Anna Kubczak, siostra Kory. "Z perspektywy czasu uważam, że to była zbrodnia na miłości".

Siostry odnowiły kontakt dopiero jako osoby dorosłe. "Postrzegana była jako wystrzałowa kobieta. Ale w gruncie rzeczy była tak wrażliwa i krucha. Reagowała bardzo mocno na nieprzyjemne sytuacje czy krytykę" - opowiadała siostra wokalistki pod koniec 2019 r. podczas premiery książki "Miłość zaczyna się od miłości".

Sprawę znęcania się nad mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie, tym samym, w którym ponad 60 lat temu umieszczona została Kora, nagłośniła Wirtualna Polska, a za nią inne media. Do ataków przemocy miały dopuszczać się prowadzące placówkę zakonnice i inni pracownicy.

Według doniesień siostry zakonne miały wiązać pacjentów do łóżek, zamykać ich w klatkach oraz bić mopem. Kary wymierzane były dzieciom z niepełnosprawnościami. Informacje o znęcaniu się nad podopiecznymi w Jordanowie ujawniły dziennikarzom pracownice DPS-u i rodzice dzieci po tym, jak jedna z sióstr miała pobić 13-letnią dziewczynkę.

Kora, czyli Olga Sipowicz (po pierwszym mężu Jackowska), zmarła 28 lipca 2018 roku.
Grób Kory od tamtego czasu przeszedł kilka zmian. Najpierw pojawiła się tam skrzynka na listy od fanów artystki, a następnie na cmentarzu zainstalowano specjalny karmnik dla wiewiórek.
 "Mieliśmy pomysł, żeby tę instalację zrobił Paweł Althamer, światowej sławy artysta i najpierw zrobiliśmy tę gablotę, którą ja pomalowałem, on teraz pracuje nad rzeźbą, więc rodzina Althamerów jest w to zaangażowana, bo pomaga mu brat, a syn zrobił słynny mural na Nowym Świecie" - mówił Sipowicz redakcji Jastrząb Post.
Przed pierwszą rocznicą śmierci Kory, jej mąż Kamil Sipowicz zapowiedział, że przy grobie pojawi się kolejna instalacja - specjalna rzeźba autorstwa Pawła Althamera.
+2

W 2010 r. Kora wypuściła solową piosenkę "Zabawa w chowanego", w którym opowiedziała o tym, że była molestowana przez księdza.

"Teraz w piosence, opowiadam ze szczegółami (sprawdź tekst utworu!). Ubieram w artystyczny przekaz, żeby każdy mógł zobaczyć, że ten problem istnieje. Także ci, którzy twierdzą, że pedofilii w Kościele nie ma. A ja właśnie dlatego, że sama byłam ofiarą księdza, mam prawo mówić, że się mylą" - podkreślała wokalistka, która zmarła w lipcu 2018 r.

Kora (1951-2018)Interia.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas