Dramat w DPS Jordanów. Tam dzieciństwo spędziła Kora
Ujawnienie znęcania się nad mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie przypomniało o koszmarze, który w tej placówce przeżyła jako dziecko Kora, późniejsza gwiazda polskiego rocka i wokalistka grupy Maanam.
Kora i jej starsza siostra trafiły do domu dziecka w małopolskim Jordanowie, gdy przyszła wokalistka miała 4 lata. Ośrodek był prowadzony przez siostry prezentki, które według Kory miały znęcać się nad nią i innymi podopiecznymi.
"Wydawałoby się, że mieszkamy pod jednym dachem, ale nas rozdzielono. Nie mogłyśmy się bawić, rozmawiać, nie mogłam jej przytulać. Nie było tam uczuć, choć nie działo nam się nic złego" - wspominała po latach Anna Kubczak, siostra Kory. "Z perspektywy czasu uważam, że to była zbrodnia na miłości".
Siostry odnowiły kontakt dopiero jako osoby dorosłe. "Postrzegana była jako wystrzałowa kobieta. Ale w gruncie rzeczy była tak wrażliwa i krucha. Reagowała bardzo mocno na nieprzyjemne sytuacje czy krytykę" - opowiadała siostra wokalistki pod koniec 2019 r. podczas premiery książki "Miłość zaczyna się od miłości".
Sprawę znęcania się nad mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie, tym samym, w którym ponad 60 lat temu umieszczona została Kora, nagłośniła Wirtualna Polska, a za nią inne media. Do ataków przemocy miały dopuszczać się prowadzące placówkę zakonnice i inni pracownicy.
Według doniesień siostry zakonne miały wiązać pacjentów do łóżek, zamykać ich w klatkach oraz bić mopem. Kary wymierzane były dzieciom z niepełnosprawnościami. Informacje o znęcaniu się nad podopiecznymi w Jordanowie ujawniły dziennikarzom pracownice DPS-u i rodzice dzieci po tym, jak jedna z sióstr miała pobić 13-letnią dziewczynkę.
W 2010 r. Kora wypuściła solową piosenkę "Zabawa w chowanego", w którym opowiedziała o tym, że była molestowana przez księdza.
"Teraz w piosence, opowiadam ze szczegółami (sprawdź tekst utworu!). Ubieram w artystyczny przekaz, żeby każdy mógł zobaczyć, że ten problem istnieje. Także ci, którzy twierdzą, że pedofilii w Kościele nie ma. A ja właśnie dlatego, że sama byłam ofiarą księdza, mam prawo mówić, że się mylą" - podkreślała wokalistka, która zmarła w lipcu 2018 r.