Dlaczego Grażyna Łobaszewska odwołała swój występ w Sopocie? "To usprawiedliwienie jak ze szkoły"
Oprac.: Michał Boroń
Jedną z gwiazd czwartkowego koncertu "Legendy polskiej muzyki" na Top of the Top Sopot Festival miała być Grażyna Łobaszewska. Wykonawczyni przeboju "Czas nas uczy pogody" w ostatniej chwili odwołała swój występ. Co się wydarzyło za kulisami?
Tegoroczna odsłona Top Of The Top Sopot Festival w Operze Leśnej trwała cztery dni - od 19 do 22 sierpnia. Całość pokazywał TVN, a stacja zapowiadała, że to "największe muzyczne wydarzenie tego lata". Innego zdania byli internauci, bo na imprezę spadła fala krytyki - od występów niektórych uczestników, przez lansowanie gwiazd TVN-u, po problemy z nagłośnieniem.
Ostatni dzień Top of the Top Sopot Festival to koncerty "Legendy polskiej muzyki" (m.in. Ewa Bem, Krystyna Prońko, Alicja Majewska, Wojciech Gąssowski, Andrzej Rybiński), 30-lecie płyty "Sen" Edyty Bartosiewicz oraz "Legendy polskiego hip-hopu" (m.in. Kaliber 44, Paktofonika, O.S.T.R., Molesta Ewenement) oraz zaskakujące duety z udziałem takich gwiazd, jak m.in. Natalia Nykiel, Sarsa, Mery Spolsky, Igor Herbut, Małgorzata Ostrowska, Natalia Przybysz, Marek Dyjak.
Top of the Top Sopot Festival: Dlaczego Grażyna Łobaszewska odwołała swój występ?
Jedną z uczestniczek koncertu "Legendy polskiej muzyki" miała być Grażyna Łobaszewska. W ostatniej chwili okazało się, że nie pojawi się na scenie. Okazało się, że gwiazda musi opiekować się chorym pupilem, którego musi co kilka godzin odwozić do weterynarza i podawać mu leki. Całą sytuację opisała w poście na Facebooku.
"Ostatnio żyję z planem dnia. (...) 22 sierpnia, dzień wyjątkowy: w rozpisce '12:43 - próba w Operze Leśnej na Top of the Top Sopot Festival'. 12:04 odbieram menadżera z pociągu i jesteśmy - jak zwykle - punktualnie. Czekam w napięciu, bo nie wiem jak zabrzmi aranż mojej piosenki - był już poprawiany. Były moje sugestie, naprowadzania i... nic. Zabrakło czasu na trzecie podejście" - rozpoczęła swój wpis wykonawczyni przeboju "Czas nas uczy pogody".
"Aż mnie zatkało. Tylu dźwięków naraz w jednej piosence chyba nigdy nie słyszałam. I ta harmonia... wszystkie instrumenty brzmiały jednocześnie, przez co musiałam zmieniać linię melodyczną - bo przecież mam 'wyobraźnię'... Jednak nie lubię być zmuszana. Lubię oddech w muzyce. Bez oddechu - nie da się żyć. Jest 14:10 i już wiem, że tej żaby nie przełknę. Rozmawiamy z reżyserem koncertu: 'Proszę Pana, rezygnuję z występu... i jest mi bardzo przykro'. (...) Jeśli ktoś z Państwa zauważył, albo się zasmucił moją nieobecnością, to przepraszam. To usprawiedliwienie jak ze szkoły, ale przecież cały czas się uczę" - napisała na koniec. A to wszystko w trosce o zdrowie ukochanego mruczka.