Coming out Billie Eilish? "Muszę przyznać, że kocham kobiety"
Oprac.: Oliwia Kopcik
"Bycie kobietą to nieustanna wojna. Szczególnie, kiedy jesteś kobietą, która dorasta pod czujnym okiem mediów" - tak rozpoczyna się najnowszy wywiad z Billie Eilish dla "Variety". Autorka przeboju "Bad Guy" wyjawiła w nim, że sama długo nie czuła się kobieco. Jednak na tym wyznaniu nie poprzestała. Eilish poostawiła spore pole do domysłów twierdząc, że choć kobiety ją onieśmielają, to jednocześnie pociągają ją fizycznie. Coming out czy przemyślana prowokacja?
Billie Eilish (posłuchaj!) trafiła na szczyty list przebojów w wieku zaledwie 17 lat i szybko stała się obiektem zainteresowania mediów. Poza recenzowaniem jej kolejnych przebojów prasa równie chętnie rozpisywała się o jej charakterystycznym wizerunku - kolorowych włosach i workowatych ubraniach, za którymi do dziś chętnie się chowa. Sama artystka wielokrotnie poruszała temat swojej cielesności, przekonując prasę, że to, co skrywa pod ubraniem ani jej nie wartościuje, ani nie powinno być tematem brukowej debaty.
"Nie chodziło o to, że jestem obiektem seksualnym. Ja po prostu nie chciałam, żeby ludzie mieli dostęp do mojego ciała, nawet wizualny. Nie czułam się ani wystarczająca silna, ani bezpieczna, aby nim epatować. I sądzę, że byłabym zdruzgotana, gdyby wtedy ludzie zaczęli je komentować" - przyznała. "Jeśli mam być szczera, to nigdy nie czułam się jak kobieta. Nie czułam się ani pożądana, ani szczególnie kobieca. Musiałam sama siebie przekonywać, że jestem ładną dziewczyną. Używam zaimków 'ona/jej', ale tak naprawdę nigdy nie czułam się szczególnie dziewczęca" - wyjawiła artystka.
Dziś piosenkarka umie odnaleźć się i w ultrakobiecym wydaniu, o czym fani mogli przekonać się dwa lata temu, gdy jej wizerunek ozdobił okładkę magazynu "Vogue". Zamiast kolorowych włosów styliści postawili na blond fryzurę ułożoną w klasyczne loki, a workowate ubrania zastąpiło body w kolorze pudrowego różu i cielista spódnica ołówkowa. Po latach ukrywania swoich kształtów artystka zdecydowała się wyraźnie je podkreślić, przywodząc na myśl słynną Marilyn Monroe. Później, chociażby na galach Met, także stawiała na bardziej kobiece stylizacje.
Założenie, że najnowszy wywiad piosenkarki dotyczy poczucia wartości czy atrakcyjności jest jednak uproszeniem. W rozmowie tej gwiazda, choć nie wprost, bez żadnych oczywistych łatek, nieco otworzyła się na temat swojej seksualności, twierdząc, że kocha kobiety i czuje do nich fizyczny pociąg. A Eilish do tej pory unikała deklaracji. Co więcej, jej życie uczuciowe kręciło się wokół mężczyzn. Ostatnio chłopakiem 21-latki był Jesse Rutherford, z którym rozstała się w maju. Wcześniej mówiono o jej relacji z Brandonem Quentinem Adamsem czy Matthew Tylerem Vorcem. Zatem wyznanie, które artystka poczyniła na łamach "Variety" z pewnością na powrót rozpali dyskusję o jej orientacji seksualnej.
"Nigdy nie sądziłam, że będę miała dobry kontakt z kobietami. A muszę przyznać, że kocham kobiety, z kobietami obecnymi w moim życiu, przyjaciółkami, tymi z rodziny, mam bardzo głębokie relacje" - wyjaśniła wyrażając dalej jeszcze mocniejsze deklaracje. "Kocham kobiety, tak po ludzku. Pociągają mnie, także fizycznie, ale jednocześnie onieśmielają mnie swoim pięknem, a nawet samą obecnością" - zdradziła.