Co o Edycie Górniak sądziła Kora? Elżbieta Zapendowska wspomina
Elżbieta Zapendowska była jurorką w programie "Must Be The Music. Tylko Muzyka". Na stołku jurorskim towarzyszyła jej m.in. legendarna Kora. W wydanej niedawno biografii Olgi Jackowskiej, "Słońca bez końca" dowiadujemy się, jak wyglądała skomplikowana relacja między paniami. Zapendowska wspomniała też, jak wokalistka Maanamu oceniała Edytę Górniak.
"Była zakochana w Rolling Stonesach, ja w Beatlesach, i tak mogłabym wyliczać po kolei nasze zupełnie różne fascynacje" - wspomina na kartach książki Elżbieta Zapendowska.
Książka "Słońca bez końca" ukazała się końcem maja. Zawiera dziesiątki rozmów z artystami i znajomymi wokalistki Maanam. Trenerka głosu spędziła z nią kilka lat w programie Polsatu - często ich zdania na temat uczestników bardzo od siebie odbiegały.
"Czasami coś tak egocentrycznie pieprzyła, opowiadając o sobie, jakby była królową świata. Z Adamem Sztabą trzymaliśmy się razem, mamy podobne wykształcenie i podobne emocje nami kierowały. Kora była w kontrze. Pamiętam, jak kiedyś wybuchła: 'Jakieście szkoły, durnie, kończyli, że nic nie rozumiecie z tego świata?'. Producent zacierał ręce, bo rosła oglądalność, a mnie to czasami bolało" - opowiada Zapendowska.
Jedna z ich dyskusji miała dotyczyć... Edyty Górniak! Pomimo konfliktu pomiędzy Zapendowską a Górniak, który niedawno na nowo rozgorzał w mediach, trenerka nadal sądzi, że wykonawczyni przeboju "To nie ja" ma jeden z lepszych głosów na rodzimym rynku muzycznym. Z tym zdaniem nie do końca zgadzała się Kora.
"Raz doprowadzała mnie do szału, kiedy wyrażała opinie o różnych ludziach - poniewierała moich muzycznych idoli, mieszała ich z błotem. Mietka Szcześniaka czy Edytę Górniak, których cenię za niebywały głos, uważała za beztalencia" - wspomina w "Słońca bez końca" Elżbieta Zapendowska.
Fakt skontaktował się z trenerką głosu, by dowiedzieć się, o co dokładnie chodziło w tej dość nieprzyjemnej opinii.
"Ona po prostu miała inny estetyczny wzór wokalisty. Nie mówiła, dlaczego tak uważa. Jednak mogę się domyślać, że ona po prostu bardziej ceniła śpiewające osobowości, takie jak The Rolling Stones czy George Michael, a nie precyzyjne śpiewanie po nutkach" - wyjaśniła Faktowi Zapendowska.