Ela Zapendowska ostro o Rafale Brzozowskim! "Nie cierpię tego"
Elżbieta Zapendowska uchodzi za jeden z największych autorytetów do spraw emisji głosu w Polsce. Ekspertka była gościnią podcastu "Wojewódzki&Kędzierski" i namówiona przez prowadzących opowiedziała, co sądzi o niektórych, brylujących na scenie polskich gwiazdach. Dostało się m.in. Rafałowi Brzozowskiemu!
Elżbieta Zapendowska przyzwyczaiła opinię publiczną do swojego ciętego języka. Była jurorka "Idola" wielokrotnie narażała się wyrażając dość dosadne słowa, które często mogły być dość przykre dla ich adresatów. Tym razem w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim opowiedziała, co sądzi o ubiegłorocznym reprezentancie Polski na Eurowizji, Rafale Brzozowskim (posłuchaj!).
"Rafał Brzozowski to jest mój ulubieniec. Cukiereczek. Kiedy jeszcze go widziałam, to widziałam taką przepaść, przeciąg, że tam brakuje... Tam nie szaleją komórki. Jest podlizywaczem. Nie cierpię tego" - wyznała Zapendowska.
Jeszcze niedawno mówiła o występie Brzozowskiego na Eurowizji: ""Rafał Brzozowski to taki śpiewający chłopczyk, przymilający się do tłumów kobiet. To jest taki piosenkarzyk, trochę plastikowy, trochę ładniuchny, taki cukiereczek. On jest piosenkarzem i może się to komuś podobać, ale nie jest artystą".
Uznana ekspertka współpracowała z wieloma artystami młodszego i starszego pokolenia. Po namowach Wojewódzkiego opowiedziała, czyjej twórczości nie lubi słyszeć w radiu.
"Ja kiedyś tak mówiłam o tej, co mnie do sądu podała. Jak ona się nazywa? Andrzejewicz. Gosia Andrzejewicz. Ale Gosi Andrzejewicz już nie ma na antenie" - przypomniała dawną, dość głośną sprawę. Później powiedziała także, że utwory radiowe są bardzo wtórne. "To jest 'kopiuj-wklej', 'kopiuj-wklej'. Różni się to tylko czasem tonacją. Czasem tym, że ktoś gorzej brzmi lub lepiej brzmi. Dla mnie to jest nierozróżnialne dziś..." - stwierdziła
Okazuje się, że Zapendowska mocno śledzi polską scenę rapową - wśród jej faworytów są m.in. Mata (posłuchaj!) i Jan-Rapowanie. "Słucham hip-hopu i niektórymi utworami naprawdę jestem zachwycona. Przede wszystkim niosą jakąś myśl, jakieś przesłanie. (...) Mata jest zachwycający i przede wszystkim inteligentny. (...) Jan-Rapowanie - bardzo fajny, świetny chłopak (sprawdź!). Ale mnóstwo jest takich ludzi młodych. Nie jest tak, że tylko głupki zostały. Jest fantastyczne grono ludzi, którzy myślą, którzy mają coś mądrego do powiedzenia" - mówiła.
Piotr Kędzierski dopytywał Zapendowską, z którą artystką - Dodą, czy Edytą Górniak - chciałaby udać się na bezludną wyspę. Specjalistka od emisji głosu nie miała wątpliwości i postawiła na Dodę.
"Ja Dodę lubię. Ja się z nią nie zgadzam, ale ja ją lubię. Ona ma pysk niewyparzony, ale ona ma stuprocentowe przekonanie o tym, co mówi. Jest na swój sposób wrażliwa i jest inteligentna. (...) Ona jest prawdomówna, pyskata i preferuje swoje zdanie" - stwierdziła.
Według Zapendowskiej istnieje jednak jeden element, który łączy Dodę i Górniak. Jest nim... brak autorskiego repertuaru. Ekspertka uważa, że na tym tracą same artystki.
"One nie komponują, natomiast umówmy się - w Polsce jest mało takich kompozytorów, którzy by napisali dobry utwór dla Edyty, jakichś musicalowy utwór typu Whitney Houston czy Celine Dion. Ona w takich utworach czuje się najlepiej, a wybiera taneczne" - argumentuje Zapendowska.
"Mam żal do Edyty, bo to naprawdę niebywały talent wokalny, i taki z intuicją. (...) Ale i tak miała więcej szczęścia niż Dorota, bo miała [Wiktora] Kubiaka [menedżera - red.], który był kompletnie nietuzinkowym człowiekiem, dzięki któremu się mogły pewne rzeczy wydarzyć. On ją potraktował jak młodą, prawdziwą gwiazdę - woził ją po świecie, tłumaczył jej pewne rzeczy. Miał ogromne możliwości i finansowe, i osobiste. (...) Ale ona nie wytrzymała tego" - wspominała początki kariery Edyty Górniak.