Cher ujawniła swoją ostatnią rozmowę z Tiną Turner przed jej śmiercią. "Powiedziała, że jest gotowa"
Jedną z przyjaciółek zmarłej w środę Tiny Turner była inna gwiazda muzyki - Cher. Wokalistka ujawniła, że odwiedzała ją w jej domu w Szwajcarii, gdy ta już mocno chorowała.
"Tina Turner (posłuchaj!), 'królowa Rock and Rolla', zmarła w spokoju dziś w wieku 83 lat po długiej chorobie w swoim domu w Kuesnacht pod Zurychem w Szwajcarii. Świat traci legendę muzyki i wzór do naśladowania" - poinformował w środę w oświadczeniu menedżer artystki.
W ostatnich latach słynna piosenkarka przeżyła m.in. udar i zmagała się z chorobą nerek.
W Szwajcarii schorowaną Tinę odwiedzała jej przyjaciółka, 77-letnia Cher. Wokalistki zaprzyjaźniły się od ich wspólnego występu w programie "The Cher Show", gdzie razem zaśpiewały piosenkę "Shame, Shame, Shame" grupy Shirley and Company.
O ostatnich chwilach Turner Cher opowiedziała w rozmowie z "The Beat With Ari Melber" w telewizji MSNBC.
"Zaczęłam ją odwiedzać, bo pomyślałam, że muszę poświęcić ten czas naszej przyjaźni, żeby nie pomyślała, że ktoś o niej zapomniał. Odwiedzaliśmy ją na zmianę i to zdawało się ją uszczęśliwiać" - ujawniła.
"Mówiła, że nie ma dla mnie za dużo czasu, a 5 godzin później wciąż śmiałyśmy się, jak szalone. Dobrze się bawiła, mimo że była naprawdę chora i nie chciała, żeby ludzie o tym wiedzieli" - przekazała Cher.
Z powodu choroby nerek w domu w Szwajcarii Tina miała aparaturę do dializ. W 2017 r. gwiazda otrzymała przeszczep nerki od swojego drugiego męża Erwina Bacha.
"Była taka silna, walczyła z tą chorobą przez długi czas. Kiedyś powiedziała mi, że jest już naprawdę gotowa i po prostu nie chce tego dłużej znosić. Może nie wygrała każdej bitwy, ale stoczyła każdą wojnę. Walczyła o wszystko, w co wierzyła" - opowiadała Cher o ostatnich chwilach Tiny Turner.