Reklama

Celine Dion zagrała w filmie. Nigdy nie przyszła na plan!

Po tym, jak w grudniu 55-letnia Celine Dion poinformowała fanów, że cierpi na rzadkie i nieuleczalne schorzenie neurologiczne - zespół sztywności uogólnionej - pewną pociechą dla jej słuchaczy będzie występ artystki w filmie "Miłość na nowo".

Po tym, jak w grudniu 55-letnia Celine Dion poinformowała fanów, że cierpi na rzadkie i nieuleczalne schorzenie neurologiczne - zespół sztywności uogólnionej - pewną pociechą dla jej słuchaczy będzie występ artystki w filmie "Miłość na nowo".
Celine Dion w 2019 roku / Denise Truscello / Contributor /Getty Images

Gwiazda nie tylko skomponowała nowe utwory na ścieżkę dźwiękową filmu, jest także ważną częścią fabuły. Choć jej koledzy z planu, Priyanka Chopra Jonas i Sam Heughan, nie posiadają się z radości, że mieli okazję wystąpić z nią w jednym filmie, zdradzili, że w trakcie prac nad nim, w rzeczywistości nigdy nie spotkali się na planie.

Celine Dion wystąpiła w filmie "Miłość na nowo"

Podczas nowojorskiej premiery filmu, który do polskich kin trafi 26 maja, Priyanka Chopra Jonas i Sam Heughan rozpływali się w zachwycie nad debiutującą na ekranie Celine Dion. Piosenkarka, z powodów zdrowotnych, nie mogła celebrować tego wydarzenia wraz z pozostałymi członkami ekipy, ale jak zapewniła Chopra, Dion jest jego integralną częścią.

Reklama

"Jest niezwykle utalentowana, pod każdym względem. To niezwykle zabawna, cudowna osoba. Życzę jej dużo miłości i szczęścia. Wiem, że chciała tu być razem z nami. Cieszę się, że mogła być częścią tego filmu" - zapewniła w rozmowie z magazynem People Chopra, która na ekranie wciela się w postać Miry.

Partnerujący jej Sam Heughan - filmowy Rob Burns - dodał, że wokalistka nie potrzebowała żadnych porad związanych z tajnikami aktorskiego kunsztu. I to nie tylko dlatego, że na ekranie Celine zagra Celine - znaną piosenkarkę, która pomaga dziennikarzowi Robowi Burnsowi poznać Mirę - kobietę zmagającą się z żałobą po stracie narzeczonego.

"Jest genialna w tym, co robi. Jest taka zabawna. W filmie gra samą siebie, ma własną historię miłosną. Praca z nią była bardzo wzruszająca. Poza tym, daj spokój, pracujesz z Celine Dion! To ikona kultury, muzyki i naprawdę wyjątkowa osoba, którą podziwiam" - przyznał aktor.

Przy okazji promocji filmu aktorski duet zdradził kilka jego zakulisowych sekretów. Okazuje się, że prace nad produkcją zaczęły się w trakcie pandemii, zatem ograniczenia związane z realizacją filmu były ogromne. Plan był podzielony między Wielką Brytanię, w której pracowali Chopra i Heughan oraz Kanadę, w której Dion nagrywała ujęcia ze swoim udziałem. Co oznacza, że to filmowe trio tak naprawdę nigdy nie spotkało się na wspólnym planie.

Jest jednym z największych hitów o miłości. Celine Dion nie miała go zaśpiewać

"Zdjęcia odbywały się w czasie pandemii. W związku z utrudnieniami w podróżowaniu, wiele scen kręconych było między innymi przy pomocy zielonych ekranów. To było ogromne wyzwanie. Byliśmy w naszej własnej bańce w Wielkiej Brytanii, a Celine była w Kanadzie. Mieliśmy statystów i ludzi do czytania kwestii Celine. I szczerze mówiąc, tylko dzięki jej ogromnemu profesjonalizmowi wszystko się udało" - wyjaśnił Heughan. Dodał, że dzięki najnowszym osiągnięciom techniki filmowej i zręcznemu montażowi trudno zorientować się, że przy realizacji tego projektu dzielił ich ocean.

Celine Dion, choć osobiście nie może angażować się w promocję filmu, wykorzystała swoje media społecznościowe, aby zachęcić widzów do seansu. Przy okazji podziękowała fanom za nieustające wsparcie, które jej okazują. "To niezwykle ważne, że mogłam poczuć tę miłość... ponownie" - przekazała artystka.

Zobacz też:

To ona zwycięży Eurowizję? Bukmacherzy nie mają wątpliwości!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Celine Dion
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy