Celine Dion latami ukrywała prawdę o chorobie. "Mogłam przestać oddychać"
Dwa lata temu Celine Dion wyznała, że zmaga się z nieuleczalną chorobą. Okazuje się, że przerażona ukrywała ją przed światem całe lata. Prawdę wyznała dopiero po 17 latach. Opowiedziała także o sporych ilościach leków, które musiała brać.
Celine Dion zmaga się z zespołem Moerscha-Woltmanna, nazywanym też syndromem sztywnego człowieka. To nieuleczalne schorzenie o podłożu autoimmunologicznym, które objawia się m.in. bólem i postępującym sztywnieniem mięśni oraz występowaniem powtarzających się epizodów skurczów mięśniowych. Według statystyk zapada na nie do dwóch osób na milion. Choroba utrudnia też chodzenie i znacząco ogranicza możliwość śpiewania.
Ekipa kanadyjskiej gwiazdy informowała później, że w sierpniu 2023 r. będzie w stanie wrócić na trasę. Finalnie nie doszła do skutku.
Nakręcony przez nominowaną do Oscara Irene Taylor dokument "I Am: Celine Dion" opowiada o trudnej walce z chorobą cenionej na całym świecie artystki. Premiera odbędzie się 25 czerwca na platformie Amazon Prime Video.
Celine Dion jest chora od prawie 20 lat
Chwilę przed premierą nadchodzącej dokumentalnej produkcji, gwiazda wyznała prawdę o swojej chorobie w wywiadzie z Hodą Kotb z NBC. Celine Dion dowiedziała się o diagnozie tak naprawdę 17 lat temu podczas pracy nad albumem "Taking Chances". Wtedy zauważyła pierwsze objawy. W tym samym czasie była przytłoczona swoimi obowiązkami i rodzinnym życiem, bowiem jej mąż również miał problemy zdrowotne.
"Mój mąż również walczył o własne życie. Musiałam wychowywać dzieci, musiałam się ukrywać. Musiałam spróbować być bohaterem, jednocześnie czując, jak moje ciało mnie opuszcza. Trzymałam się swoich własnych marzeń" - mówi artystka.
Niestety partner Dion zmarł, a piosenkarce było tylko coraz gorzej. Dion nie wiedziała, co zrobić z chorobą i czuła się, jakby okłamywała swoich fanów, nie mówiąc im o tym. Bała się wyznać prawdę przed światem.
"Nie mogłam dłużej tego znieść. Nie wiedziałam, co się dzieje" - wyznaje.
Od czasu diagnozy nie przestawała koncertować przez następne 15 lat. Przyznała, że zmieniała tonację niektórych piosenek i styl śpiewania, mówiąc, że ma niewielkie problemy zdrowotne. Po ujawnieniu prawdy zdecydowała się przerwać występowanie.
"To tak, jakby ktoś cię dusił. Jakby ktoś w ten sposób uciskał ci gardło i krtań" - opowiada o chorobie, jednocześnie demonstrując jej przebieg. Artystka mówiąc wysokim głosem, złapała się za szyję i nie mogła zmienić swojego tonu.
Celine Dion: "Mogłam przestać oddychać"
W rozmowie z magazynem People artystka opowiedziała o ogromnych ilościach leków, jakie musiała brać na rozluźnienie mięśni. Jednym z nich był Valium.
"Zaczęłam od dwóch miligramów, aby zobaczyć, czy to pomoże. Potem 2,5, a potem 3, 15 i 50" - wyznaje Celine Dion.
Skończyło się na tym, że piosenkarka spożywała 90 miligramów Valium. Bezpieczna dawka wynosi maksymalnie ok. 20 mg.
"To było śmiertelne. Nie kwestionowałam tych ilości, bo nie znam się na medycynie. Myślałam, że wszystko będzie dobrze. To działało przez kilka dni, tygodni, aż w końcu całkiem przestało. Nie rozumiałam tego, że mogłam położyć się do łóżka i przestać oddychać" - mówi.
W kwietniu 2024 piosenkarka powiedziała, że nie wie, kiedy wróci na scenę. Aktualnie nie jest w stanie określić dokładnego czasu powrotu do koncertowania: "Nie wiem, kiedy. Moje ciało mi powie".
Jednak osoba z bliskiego otoczenia gwiazdy ujawniła w rozmowie z "The Sun", że gwiazda ma w planach pożegnalny występ, którzy zamierza sfilmować.