Carlos Santana odwołuje kolejne koncerty. "Potrzebuje odpoczynku"

Przypomnijmy, że do niebezpiecznego zdarzenia z Carlosem Santaną doszło 5 lipca w Michigan. Muzyk w trakcie wykonywania utworu "Joy" nagle upadł na ziemię. Koncert przerwano, a pracownicy i zespół medyczny ruszyli na ratunek.

Niedługo później do uczestników imprezy wyszedł menedżer trasy, Paul "Skip" Rickert i przyznał, że sytuacja była niepokojąca.  "Panie i panowie, jak widzicie zdarzył się poważny, nagły wypadek medyczny. Pomódlmy się, potrzebujemy tego w tej chwili... Prosimy o przesłanie swojego światła i miłości dla tego człowieka" - zaapelował.

Niedługo po zdarzeniach w sieci zamieszczono oświadczenie, z którego wynika, że Carlos Santana zasłabł z powodu "wyczerpania cieplnego i odwodnienia". Dodano również, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, a legendarny artysta festiwalu Woodstock 1969 trafił na obserwację i "ma się dobrze". Odwołano wtedy zaplanowany na 6 lipca koncert muzyka.

Odezwał się także sam Santana i podziękował za wsparcie i modlitwy. "Dla wszystkich i każdego z osobna, dziękuję za wasze cenne modlitwy. Cindy i ja mamy się dobrze, po prostu staramy się nie martwić. Zapomniałem jeść i pić wodę, więc się odwodniłem i zemdlałem. Błogosławieństwa i cudów dla was wszystkich" - napisał na Facebooku.

9 i 10 lipca Santana miał wrócić na trasę i wystąpić w Cincinnati oraz Milwaukee. Te koncerty jednak nie doszły do skutku. Gitarzysta wystosował oświadczenie, w którym ogłosił, że odwołuje sześć najbliższych występów z powodów zdrowotnych.

"Lekarze zarekomendowali, aby pan Santana w pełni wypoczął" - czytamy w oświadczeniu.

"Carlos radzi sobie dobrze i nie może doczekać się powrotu na scenę. Potrzebuje tylko odpoczynku. Santana głęboko żałuje, że musiał przełożyć koncerty, ale jego zdrowie jest priorytetem" - czytamy w kolejnym komentarzu menedżera artysty.

Przypomnijmy, że Carlos Santana w grudniu 2021 roku przeszedł nieplanowany zabieg kardiologiczny. Krótko po nim ogłosił tymczasową przerwę od występów.