Były basista Stonesów swoją decyzją zszokował kolegów. "Byli wściekli"
Choć dziś The Rolling Stones nieco zapomina o dawnym członku, to Bill Wyman, który postanowił opuścić grupę w 1991 roku, współtworzył ją od samego początku. Wiadomość o chęci odejścia ze Stonesów była trzymana w tajemnicy przed fanami aż do 1993 roku. W nowym wywiadzie 86-letni dziś muzyk wspomina, jak Mick Jagger zareagował na jego decyzję.
The Rolling Stones w ubiegłym roku obchodzili 60-lecie działalności. Od samego początku, aż do 1993 roku, na basie w zespole grał Bill Wyman. Później jego miejsce zajął Darryl Jones, który jednak nie został oficjalnym członkiem grupy.
86-letni muzyk w najnowszym wywiadzie dla "The Telegraph" wyznał, że wcale nie żałuje decyzji o odejściu z The Rolling Stones. "Nie, ani na jotę. Nigdy jej nie żałowałem. Nie chcieli, żebym odchodził. Byli na mnie wściekli. Mick i Charlie przyjechali do mojego domu i rozmawiali ze mną cały wieczór. W końcu zaakceptowali moją decyzję" - wspomina.
Warto wspomnieć, że w 2012 roku Wyman parokrotnie dołączył do kolegów z okazji 50-lecia, ale później był niezadowolony, że podczas całego koncertu pozwolono mu zagrać w dosłownie dwóch utworach. W ubiegłym roku pomimo wielu plotek nie dołączył do muzyków na trasie z okazji 60-lecia.
Jak widać, Wyman nie chowa już do Stonesów urazy. Przyznaje, że nadal śledzi, co u nich słychać. "Tak, ale dziś nie jestem fanem takiej muzyki. Z moim zespołem, Rhythm Kings, graliśmy różną muzykę, która bardziej mi się podobała. Świetnie było grać w Stonesach, podobała mi się każda chwila z nimi spędzona, ale nadeszła pora, by robić inne rzeczy. Lubię różną muzykę: country, reggae, blues" - dodaje basista.
Fani muzyka w najbliższym czasie mogą spodziewać się jego kolejnego solowego albumu, a także książki. Poruszy w niej wspomnienia dotyczące dorastania w Londynie w czasach II wojny światowej.