"Ariadne" - niezwykły projekt Małgorzaty Walewskiej. "Siedem minut lotu w kosmos"
Mateusz Kamiński
Artystka operowa Małgorzata Walewska od lat buduje pomosty pomiędzy muzyką klasyczną i rozrywkową. Dzięki pracy jurorki w programie telewizyjnym "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych śpiewaczek operowych w Polsce. Teraz zaskakuje nowoczesnym teledyskiem, który promuje jej album "Heroides".
Diwa operowa sięgnęła po technikę VR, aby przedstawić "Ariadne" - utwór z płyty "Heroides", skomponowanej przez Jakuba Ciupińskiego do antycznych tekstów Owidiusza. Autorzy teledysku Małgorzaty Walewskiej połączyli starożytną poezję zaśpiewaną po łacinie z VR-owym doświadczeniem. I policzyli, że odległość między tymi elementami wynosi około 2040 lat.
Album "Heroides" ukazał się 10 stycznia. - To jest taka muzyka, która jest bardzo daleko od opery. Bardziej określiłabym ją jako muzykę filmową. Nie używam tam też głosu operowego, tylko staram się być jednym z elementów tła - mówi w rozmowie z Interią artystka.
- Albumu można już posłuchać na Spotify'u, a jeżeli państwo akurat będą w okolicach Łodzi, to zapraszam do Hotelu Andel's, gdzie do 10 lutego można oglądać teledysk VR-owy. Zamyka się w kabinie, zakłada okulary i jest siedem minut lotu w kosmos. Zapraszam z całą rodziną, bo przeżycie jest dostępne zarówno dla dzieci - takich, które już nie boją się założyć okularów, czyli powiedzmy od 7 roku życia - do końca - zachęca Małgorzata Walewska.
I zwraca uwagę, że jeśli ktoś obawia się, że z powodu wady wzroku nie będzie mógł obejrzeć klipu, to uspokaja, że można to zrobić w okularach korekcyjnych. - Państwu, którzy noszą okulary, polecam założyć gogle na swoje okulary. To też pomaga w ostrości - mówi.
Małgorzata Walewska w nowoczesnym klipie z antyczną historią
Postać kreteńskiej księżniczki Ariadny kojarzy się z mitem o Tezeuszu - ateńskim bohaterze, który odważył się zmierzyć z dręczącym królestwo Minotaurem, pół-bykiem i pół-człowiekiem. Tezeusz, dzięki kłębkowi nici podarowanemu przez zakochaną w nim Ariadnę, odnalazł drogę powrotną z labiryntu, w którym pokonał potwora. Po uwolnieniu Krety od Minotaura, heros odpłynął do swojej ojczyzny w glorii chwały, zabierając na pokład kochankę.
Po drodze zatrzymali się na wyspie Naksos, gdzie Tezeusz zostawił śpiącą księżniczkę odpływając ukradkiem pod osłoną nocy. Ariadnę obudził szum fal i minęło sporo czasu zanim do niej dotarło, że Tezeusz porzucił ją na zawsze.
Epizod z życia mitologicznej księżniczki Ariadny posłużył do stworzenia teledysku w technice VR, która za pomocą specjalnych okularów pozwala zanurzyć się w cyberprzestrzennym, trójwymiarowym obrazie. Razem z tańczącą Ariadną widzowie mogą przemierzać metafizyczny krajobraz i zanurzać się w ambientowych brzmieniach. W księżycowej scenerii, pełnej magii i przestrzeni Kaya Kołodziejczyk tańcem wyraża emocje porzuconej, przerażonej heroiny. W klipie pojawia się także Małgorzata Walewska.
Wyjątkowy projekt Małgorzaty Walewskiej
- Występuję głównie jako głos i jako taka personifikacja matki Ziemi prakobiety - stoję na drabinie, Jestem długa, błyszcząca. Ogniem państwa tam ocieplam - opowiada diwa operowa, która na koncie ma występy m.in. z Luciano Pavarottim czy Placido Domingo.
- Teledysk VR-owy polega na tym, że gogle, które zakładamy na oczy, powodują, że czujemy się elementem scenografii. Jesteśmy w środku zdarzenia, więc możemy się oglądać dookoła i wszędzie zobaczymy coś nowego. Można oglądać parę razy i wtedy za każdym razem się też odkryje nowe rzeczy. Jest morze, skały, mgła i postacie, które się pojawiają i znikają. Jest super, zapraszam - kończy Walewska.
Ariadna to jedna z bohaterek albumu Jakuba Ciupińskiego "Heroides". Kompozytor wybrał parę napisanych po łacinie listów ze zbioru poematów Owidiusza i zaprosił do nagrania partii wokalnych mezzosopranistkę Małgorzatę Walewską.
To właśnie ona, głosem pozbawionym operowej emfazy, interpretuje rozterki mitycznych heroin. Przekazuje historie przepełnione wieczną tęsknotą i pogonią za marzeniami. Śpiewa o miłości, walce z demonami, śmierci i rozpaczy, a przestrzenna wielowymiarowa aranżacja muzyczna czyni te wyznania jeszcze bardziej magicznymi.
Czytaj też: