"The Voice of Poland": Dlaczego Lanberry uciekła z Warszawy?
Oprac.: Michał Boroń
Ostatnie miesiące to bardzo intensywny czas dla Lanberry, która poza pracą na planie "The Voice of Poland" zajmowała się swoją płytą "Heca". Okazało się, że to niejedyne spełnione marzenie wokalistki.
Lanberry po raz trzeci ocenia uczestników "The Voice of Poland". W poprzedniej edycji to właśnie ona doprowadziła do końcowego zwycięstwa Jana Górkę. W sobotę ruszają odcinki na żywo, w których każdy z trenerów ma czwórkę wokalistów. O tym, kto przejdzie dalej, zadecydują trenerzy i widzowie w głosowaniu SMS.
Praca na planie 15. jubileuszowej edycji talent show telewizyjnej Dwójki, dziesiątki koncertów w całej Polsce oraz nagrywanie nowego albumu "Heca" (premiera 8 listopada), sprawiły, że ostatnie miesiące w życiu Lanberry były pełne wytężonej pracy. Teraz wokalistka może wreszcie odetchnąć od codziennych obowiązków w swoim nowym domu.
Lanberry spakowała walizki i wyniosła się z Warszawy
"Moim marzeniem od wielu lat była wyprowadzka z Warszawy. Bycie w stolicy jest bardzo ważne dla mojej drogi zawodowej, ale życie w mieście przestało mnie interesować. Czułam się już zmęczona. Zależało mi jednak na tym, aby mieszkać w niedalekiej odległości od Warszawy, aby móc do niej dojechać w kilkadziesiąt minut w najgorszym wypadku. I moje marzenie w końcu się spełniło. Mieszkam w małym, leśnym domku" - ujawniła na planie "The Voice of Poland".
Zobacz również:
Jak się okazało, przeprowadzka do nowego domu, zmieniła jej perspektywę na życie.
"W mniejszych miejscowościach żyje się spokojniej, przykłada się większą wagę do drobnych rzeczy, które sprawiają radość i dają wytchnienie. Teraz przytulam drzewa, przytulam mojego kota, przytulam mojego chłopaka i po prostu tworzymy wspaniały dom" - zdradziła Lanberry.
Według doniesień plotkarskich mediów wspomnianym partnerem wokalistki jest Ernest Staniaszek, finalista trzeciej edycji "The Voice of Poland" (w drużynie Marka Piekarczyka).
"Kiedy masz tyle bodźców w studiu czy na koncertach, które są oczywiście fantastyczne, bo to jest mój świat, bo kocham tę atmosferę, kocham publiczność, muszę mieć miejsce kontrastowe, gdzie mogę złapać oddech, zrelaksować się i zadbać o spokój wewnętrzny. Podczas koncertów przemierzamy z moim wspaniałym zespołem tysiące kilometrów w busie. W domu mogę zwolnić, rozchodzić emocje, które nagromadziły się przez cały tydzień. Kiedy wracam do domu po koncertach czy nagraniach 'The Voice of Poland', wreszcie mogę mieć ciszę, a cisza jest złotem. Kocham zbierać grzyby, więc perspektywa, że mogę wyjść parę kroków do lasu, a później zrobić sobie pyszne śniadanie z tym, co zebrałam, jest fantastyczna. Jestem bardzo wdzięczna, że w końcu mam taką możliwość" - dodaje na koniec Lanberry.