Gdy na początku 2020 r. pojawiła się informacja o śmierci Neila Pearta, perkusisty grupy Rush, po kilku minutach do liderów tej kanadyjskiej formacji zaczęły napływać zgłoszenia od muzyków, którzy liczyli na objęcie zwolnionego stanowiska. "Nie wiem, co ci ludzie myśleli" - komentuje teraz gitarzysta Alex Lifeson.