Reklama

Wokalista Gotthard nie żyje

W wieku 47 lat zmarł Steve Lee, wokalista szwajcarskiej hardrockowej grupy Gotthard. Według informacji szwajcarskich mediów, muzyk zginął w wypadku motocyklowym.

Serwis internetowy szwajcarskiego tabloidu "Blick" podał, że do tragicznego wypadku doszło w Newadzie w godzinach popołudniowych we wtorek, 5 października. Muzyk, wraz z grupą innych motocyklistów (wśród nich była jego partnerka Brigitte Voss-Balzarini i Marc Lynn, basista Gotthard), zatrzymał się na poboczu drogi z powodu padającego deszczu. W trudnych warunkach drogowych przejeżdżający obok ciągnik siodłowy wpadł w poślizg i uderzył w pięć zaparkowanych motocykli. Jeden z nich potrącił Steve'a Lee.

Mimo udzielonej mu pomocy przez wezwanych ratowników nie udało się uratować życia wokalisty.

Reklama

"W osobie Steve'a Lee tracimy nie tylko jeden z najlepszych na świecie rockowych głosów, ale także dobrego przyjaciela, którego wrażliwość wzbudzała szacunek wśród otaczających go ludzi" - głosi oświadczenie opublikowane na oficjalnej stronie zespołu.

"Brak mi słów, nie wiem nawet co powiedzieć. Składam moje najgłębsze kondolencje jego rodzicom" - powiedział Chris von Rohr, basista innej szwajcarskiej hardrockowej formacji - Krokus.

To miała być podróż życia - wokalista Gotthard wraz z grupą 20 przyjaciół udał się na motocyklową przejażdżkę po całym Stanach Zjednoczonych. Wyprawa na Harleyach rozpoczęła się w niedzielę.

Dwa miesiące wcześniej muzyk wraz z partnerką uczestniczył w samochodowej kolizji na autostradzie we Włoszech.

"Chcę powiedzieć, że wszystko jest w porządku. Przypuszczam, że muszę mieć 'rockandrollowego' anioła stróża" - mówił wówczas Steve Lee.

Poza Gotthard Steve Lee wziął udział w nagraniu płyty "01011001" (2008) projektu Ayreon.

Zobacz teledyski Gotthard na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gotthard | wypadku | życia | wokalista | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy