Winne są żony?

Rockman Scott Weiland obwiania żony muzyków formacji Velver Revolver o spowodowanie rozłamu w zespole.

Scott Weiland zrzuca winę na ego i żony fot. Ethan Miller
Scott Weiland zrzuca winę na ego i żony fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media

Wokalista odszedł lub - według innej wersji - został wyrzucony z Velvet Revolver w kwietniu 2008 roku. Od tego czasu założyciele grupy: gitarzysta Slash, perkusista Matt Sorum i basista Duff McKagan nie potrafią znaleźć następcy Weilanda.

W rozmowie z magazynem "Details" wokalista przyznał, że stosunki w zespole pod koniec jego obecności w grupie nie wyglądały najlepiej. Ale na początku sprawy miały się zasadniczo inaczej:

"Kiedy zakładaliśmy Velvet Revolver, było wspaniale. Znałem wcześniej chłopaków. Duffa poznałem na siłowni, Matta na odwyku, Slasha spotkałem ze dwa razy, ale on nie lubi się pokazywać na imprezach" - wspomina Weiland.

"Mieliśmy bardzo podobne doświadczenia, które nas scementowały. Czuliśmy się jak gang" - przyznaje wokalista.

"Ale każdy z nas był gwiazdą rocka. Zaczęły się kwasy, pojawiła się zazdrość. A później we wszystko zaangażowały się nasze żony, które zajęły się sprawami zespołu. Od tego momentu zaczął się upadek Velvet Revolver" - twierdzi Scott, który po rozstaniu z zespołem powrócił w szeregi formacji Stone Temple Pilots.

Zobacz teledyski Velvet Revolver na stronach INTERIA.PL!

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas