Przez lata występował w The Rolling Stones. Ujawnia, jak mało zarabiał

W latach 1962-1993 basistą The Rolling Stones był Bill Wyman, który w tym zespole najbliżej trzymał się z pierwszym liderem - Brianem Jonesem. Jak się okazuje, blisko 88-letni muzyk nie najlepiej wspomina czasy gry w legendarnej formacji, a szczególnie kwestie finansowe.

The Rolling Stones w 1964 r. - od lewej: Bill Wyman, Charlie Watts, Mick Jagger, Keith Richards i Brian Jones
The Rolling Stones w 1964 r. - od lewej: Bill Wyman, Charlie Watts, Mick Jagger, Keith Richards i Brian JonesKing Collection/AvalonGetty Images

W sierpniu Bill Wyman wypuścił "Drive My Car" (sprawdź!), swój pierwszy od blisko dekady nowy solowy album.

"Nie robię tego codziennie, ale czasami po prostu widzę gitarę w rogu pokoju, biorę ją do ręki, żeby się pobawić, i wtedy coś wskakuje na swoje miejsce" - tłumaczył blisko 88-letni muzyk (urodziny świętuje 24 października).

Bill Wyman o występach w The Rolling Stones: Nic nie zarabialiśmy

Z tej okazji wieloletni basista The Rolling Stones udzielił wywiadu magazynowi "Classic Rock". Wyman był członkiem pierwszego stałego składu legendarnej grupy, w której występował do stycznia 1993 r. Jak teraz ujawnia, powinien odejść z zespołu dużo wcześniej. Wszystko przez podział zarobków w zespole.

"Zostałem na trasę w latach 1989-1990 po siedmiu latach nic nie robienia i skończyłem z debetem 200 tysięcy funtów, bo nic nie zarabialiśmy. Mick [Jagger] i Keith [Richards] byli bogaci, więc ich to nie obchodziło, ale ja, Charlie [Watts] i Ronnie [Wood] musieliśmy zbierać grosz do grosza. Ronnie zaczął malować obrazy, żeby wykarmić rodzinę" - opowiada Bill Wyman w "Classic Rock".

"Kiedy Brian Jones [gitarzysta i pierwszy lider The Rolling Stones] zmarł, miał ponad 30 tysięcy funtów długu. Kiedy kupiłem posiadłość w Suffolk, miałem tysiąc funtów na koncie, musiałem uzbierać na hipotekę i mieć nadzieję, że coś zarobimy, żebym mógł to spłacić. Było tak źle. Mick i Keith byli zamożniejsi, bo dostawali tantiemy. Ale ja, Brian, Charlie, a potem Ronnie dostawaliśmy jedną dziesiątą tego, co oni" - ujawnia basista.

To właśnie z Brianem Jonesem trzymał się najbliżej podczas występów w The Rolling Stones. Basista razem z nieżyjącym już perkusistą Charliem Wattsem jako jedyni muzycy słynnej grupy wzięli udział w pogrzebie Jonesa, który w 1969 r. utopił się w basenie.

Zdecydowana większość utworów The Rolling Stones podpisana jest spółką autorską Jagger/Richards.

#157 Pełnia Bluesa: 61 lat The Rolling Stones. Zaczynali jako nastolatkowieAleksandra CieślikINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas