Odzyskał kontakt z ojcem będąc nastolatkiem. Połączyli siły we wspólnym projekcie

Oprac.: Alicja Rudnicka
Krzysztof Zalewski, syn aktora, reżysera i scenarzysty Stanisława Brejdyganta, którego poznał dopiero w okresie dojrzewania, aktualnie realizuje wyjątkowy projekt z ojcem. Brejdygant recytuje swoje ulubione wiersze, a Zalewski nagrywa jego głos. Celem jest pozostawienie tych nagrań jako pamiątki.

Krzysztof Zalewski jest synem Stanisława Brejdyganta z pozamałżeńskiego związku. Poznał ojca, gdy miał 13 lat. Po tym, jak matka artysty zachorowała na raka mózgu, jej przyjaciel, nie wiedząc, jak potoczy się leczenie, odnalazł Brejdyganta. Jak mówi Zalewski, obecnie mają ze sobą bardzo dobry kontakt.
Krzysztof urodził się 24 sierpnia 1984 roku w Lublinie. Jego pełne nazwisko to Zalewski-Brejdygant. W szkole muzycznej uczył się gry na perkusji i fortepianie, jest także gitarzystą.
Początki kariery muzycznej - "Idol" i debiut
W 2003 roku wygrał drugą polską edycję programu "Idol". Wówczas miał długie włosy i wykonywał utwory z pogranicza hard rocka i metalu, w tym "Jeremy" zespołu Pearl Jam. Dzięki wygranej mógł nagrać płytę dla międzynarodowej wytwórni.
W 2004 roku ukazał się jego hardrockowy album "Pistolet" wydany pod pseudonimem Zalef. Towarzyszyli mu muzycy zespołu Loch Ness, z którym grał przed rozpoczęciem kariery solowej. Część tekstów napisała Katarzyna Nosowska. Album jednak nie zyskał dużego rozgłosu, a artysta na pewien czas zaprzestał działalności. Wspominając początki swojej twórczości, Zalewski wspomina, że brakowało mu kunsztu i doświadczenia potrzebnego do osiągnięcia sukcesu.
Później Zalewski zaczął pracować jako muzyk sesyjny. Kluczowym momentem był rok 2009, kiedy grał na klawiszach podczas koncertów zespołu Hey, promujących album "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!". W tych latach współpracował z zespołami Nie-bo, Japoto, a także koncertował z Nosowską i Moniką Brodką, by w 2012 roku dołączyć do zespołu Muchy.
Przełomowy album "Zelig" i dalsze sukcesy muzyka
Artysta uważa, że to właśnie wtedy zdobył prawdziwe doświadczenie muzyczne. W listopadzie 2013 roku ukazała się jego druga solowa płyta "Zelig", będąca pełnym eksperymentów albumem, nad którym pracował przez osiem lat. Zalewski traktuje ją jako swój prawdziwy debiut. Płytę wyprodukował Marcin Bors, stały współpracownik zespołu Hey. Choć album nie okazał się przełomem, to kariera artysty nabrała właściwego kierunku.
W listopadzie 2016 roku ukazała się trzecia płyta Zalewskiego "Złoto" - bardziej przystępna, energiczna i z lepszymi tekstami. Album był mniej dopracowany niż "Zelig", a jego produkcją zajmowali się Marek Piotrowski, Bartek Królik, Smolik oraz sam Zalewski. Wiodącym singlem był utwór "Miłość miłość", w teledysku do którego wystąpiła Natalia Przybysz. Z kolei w klipie do piosenki "Polsko" pojawił się Daniel Olbrychski.
W 2018 roku Zalewski stworzył wakacyjny hit "Początek", który stał się hymnem Męskiego Grania, letniej serii koncertów, z którymi artysta jest związany. Utwór powstał przy współpracy z Kortezem i Dawidem Podsiadło. Jego piąty album, "Zabawa", wydany w 2020 roku, zdobył cztery Fryderyki.
"Zalewski śpiewa Niemena" - hołd dla legendarnego artysty
W styczniu 2018 roku Zalewski wydał album "Zalewski śpiewa Niemena", na którym zinterpretował utwory Czesława Niemena, nadając im współczesny charakter. Na płycie śpiewały siostry Natalia i Paulina Przybysz, a jej producentem był Jerzy Zagórski, gitarzysta z zespołu Natalii Przybysz. Projekt, którego podejmie się z ojcem nie jest więc pierwszym połączeniem poezji z muzyką, jakie zaoferował odbiorcom Krzysztof.
Nowy projekt - poezja ojca i pamiątka dla wnuka
“Mój tata, który w tym roku skończy 89 lat, cały czas gada o tym, co mamy zrobić, jak umrze. Na początku było to dla mnie trochę makabryczne i przerażające. Ale mój brat przyrodni, starszy ode mnie o 13 lat, mówi: ‘Krzychu, wyluzuj się. On tak od czterdziestki gada’. Tata wciąż jest bardzo aktywny. Jeździ autem, wypisuje wściekłe listy dotyczące Trumpa - bardzo mu w tym przyklaskuję” - wyznaje Krzysztof Zalewski w rozmowie z PAP Life.
Muzyk zdradził, że niedawno zaczęli wspólnie pracować nad projektem poetyckim. “Ostatnio wymyślił sobie, że chciałby zostawić dla potomnych, a przede wszystkim dla wnuka, zbiór audio swoich ulubionych wierszy. Siedział u mnie w studiu, a ja nagrywałem, jak recytował ‘Zaczarowaną dorożkę’, monolog Hamleta, ‘Przesłanie pana Cogito’, itd. ‘Reduta Ordona’ była najpiękniejsza. Nagle taki starszy, prawie dziewięćdziesięcioletni pan, wstał i zaczął z emfazą opowiadać, gestykulować” - opowiada artysta. Wnukem Brejdyganta jest Lew, syn Krzysztofa, który ma 7 lat.